Dwa tygodnie będą pracować w Smoleńsku czterej polscy biegli razem ze śledczym z prokuratury wojskowej. Pojadą tam, by pobrać próbki z foteli tupolewa i sprawdzić, czy są na nich ślady materiałów wybuchowych.
Polacy rozpoczną pracę w Smoleńsku już w najbliższy poniedziałek. Wyjazd ten został poprzedzony skierowaniem w maju do strony rosyjskiej wniosku o pomoc prawną, w którym postulowano umożliwienie ponownego przebadania przy użyciu przenośnych detektorów elementów foteli samolotu oraz pobranie próbek w postaci wycinków i ekstraktów w celu przeprowadzenia dalszych badań laboratoryjnych w Polsce - wyjaśnił kapitan Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Dodał, że próbek nie pobrano w ubiegłym roku ze względu na złą pogodę.
Pod koniec czerwca NPW poinformowała, że biegli nie stwierdzili pozostałości materiałów wybuchowych na elementach wraku Tu-154M. Próbki pobrane jesienią 2012 roku z wraku tupolewa trafiły do kraju w grudniu. Przebadało je Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji w Warszawie.