Prawdopodobnie 6 grudnia zbierze się komisja Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu, która ma wydać raport z badania materiału pobranego podczas ekshumacji zwłok Zbigniewa Wassermanna. Poseł PiS zginął w katastrofie smoleńskiej. O ekshumację zabiegała jego rodzina, ze względu na rozbieżności między dokumentami z badania zwłok, przekazanymi przez Federację Rosyjską, a dokumentacją medyczną Wassermanna.
Informację o spotkaniu komisji, która będzie pracować nad raportem końcowym, przekazała rzeczniczka Akademii Medycznej we Wrocławiu Jolanta Grzebieluch. Komisja miała zakończyć badania wcześniej, ale z powodu choroby przewodniczącej dwukrotnie zmieniano termin wydania raportu końcowego.
Przewodnicząca, która jest jednocześnie Krajowym Specjalistą Medycyny Sądowej, wróciła już do pracy i na początku grudnia odbędzie się spotkanie członków komisji, którzy będą pracować nad raportem powiedziała rzeczniczka.
Ekshumację przeprowadzono 29 sierpnia na cmentarzu na krakowskich Bielanach. Tego samego dnia zwłoki Wassermanna zostały przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu. 1 września odbył się ponowny pogrzeb Wassermanna.
We wrześniu prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej otrzymali ekspertyzę sądowo-medyczną Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, która dot. pośmiertnego badania zwłok Wassermanna metodą tomografii komputerowej z rekonstrukcją przestrzenną. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wciąż czeka na całościową opinię z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu.
Jak informowała prokuratura, podstawą działania śledczych były "wątpliwości dotyczące stwierdzeń zawartych w dokumentacji sądowo-lekarskiej badania zwłok zmarłego, otrzymanej z Rosji, a nie wątpliwości co do tożsamości zwłok".
Wcześniej córka zmarłego - Małgorzata Wassermann - wiele razy mówiła, że dokumentacja, która przyszła z Rosji, nie zawiera prawdziwych danych, bo w protokole sekcyjnym pominięto fakt przejścia przez jej ojca poważnej operacji.