"Ja nie widziałam tych protokołów, nie przeprowadzałam tych sekcji, więc trudno mi się odnosić do tych informacji" - tak minister zdrowia Ewa Kopacz zareagowała na szokujące informacje reporterów śledczych RMF FM. Ujawniliśmy, że tylko od 7 do 10 procent rosyjskiego protokołu z sekcji zwłok Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie smoleńskiej zgadza się ze wstępnymi wynikami po ekshumacji i sekcji zrobionej przez polskich ekspertów.
Te szokujące dane oznaczają, że wiarygodność pozostałych dokumentów sekcyjnych przysłanych z Rosji jest mało rzetelna. Ekshumację ciała Zbigniewa Wassermanna przeprowadzono pod koniec sierpnia. Przez kilka dni ciało badali eksperci w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu.
W protokołach rosyjskim i polskim, zgadzają się jedynie podstawowe informacje, takie jak wzrost czy ogólne zewnętrzne obrażenia. Reszta, jak ustalili nasi reporterzy, różni się od tego, co ustalili polscy eksperci.
Poprosiliśmy o komentarz Ewę Kopacz, bo w kwietniu zeszłego roku pani minister zapewniała w Sejmie, że każdy skrawek ciała znaleziony w Smoleńsku został przebadany genetycznie. I że nasi polscy genetycy uczestniczyli w tych pracach.
Ja tam rzeczywiście byłam, widziałam te ciała. My już byliśmy po sekcjach - powiedziała Kopacz. I dodała: Ja bym chciała, żeby jednak - mimo wszystko - uruchomić swoją wyobraźnię i sobie wyobrazić, jak może wyglądać ciało po katastrofie lotniczej.