Polska i Niemcy mają "różne punkty wyjściowe", jeśli chodzi o nowy unijny budżet, ale podczas szczytu Unii w tej sprawie będą "w ścisłym kontakcie" - ogłosiła kanclerz Angela Merkel po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem w Berlinie. Jeśli chodzi o Polskę, "to czujemy się tutaj bardzo zobowiązani" - dodała.
Merkel podkreśliła, że czeka nas trudny szczyt unijny (22-23 listopada), którego tematem będzie budżet na lata 2014-20. Jak poinformowała, tematem rozmów z Donaldem Tuskiem było między innymi to, jak Polska i Niemcy mogą koordynować współpracę w sprawie budżetu na szczeblu unijnym.
Mamy różne punkty wyjściowe, ale uzgodniliśmy, że podczas Rady chcemy pozostać w ścisłym kontakcie, ponieważ dla całej Europy jest to ważne zadanie, abyśmy dokonali wszelkich starań, aby dojść do wyników, nawet jeśli jestem w pełni świadoma tego, że jest to bardzo trudne - mówiła niemiecka kanclerz. Podkreślała, że polsko-niemieckie stosunki bilateralne są bardzo przyjazne i ścisłe.
Na wspólnej konferencji prasowej z Merkel Donald Tusk podkreślał z kolei, że Europie potrzebny jest szybki i mądry kompromis w sprawie unijnego budżetu. Zdajemy sobie sprawę, że porozumienie w ramach 27 państw nie będzie proste. Czeka nas bardzo trudna runda rozmów. Jedno wydaje się pewne. Biorąc pod uwagę poziom relacji polsko-niemieckich i naszą umiejętność dochodzenia do kompromisu (...), wydaje się, że jednym z warunków porozumienia w Europie jest znalezienie możliwie wspólnego punktu widzenia między Polską a Niemcami. Będziemy nad tym ciężko pracować - zapewnił. To uzgodniliśmy jako cel bezdyskusyjny. Europie potrzebny jest szybki i mądry kompromis budżetowy - dodał.Polski premier zaznaczył, że Polska i Niemcy "bardzo otwarcie" stawiają kwestię budżetu UE na lata 2014-2020. Niemcy, jako płatnik netto, mają inny punkt widzenia, jeśli chodzi o poziom cięć, niż Polska (...). Bardzo otwarcie potrafimy opisać swój punkt widzenia po to, aby wspólnie zmierzać do osiągnięcia porozumienia - stwierdził.
Jak przyznał, Niemcy są zwolennikami "mocnych cięć" w budżecie Unii, podczas gdy Polska "uważa, że cięcia powinny być zrównoważone i trzeba chronić politykę spójności, jako główne europejskie narzędzie na rzecz wzrostu i zatrudnienia". Do tej pory mieliśmy w naszym niemieckim partnerze wsparcie, jeśli chodzi o politykę spójności - zaznaczył Tusk.
Dodał przy tym, że Polska i Niemcy zgadzają się "bez dyskusji", że polityce spójności powinna towarzyszyć "filozofia better spending". Polityka spójności i mądre wydawanie pieniędzy w jej ramach, to chyba cel wszystkich proeuropejsko nastawionych polityków - powiedział.
Tusk i Merkel zapewniali zgodnie, że chcą szukać kompromisu w sprawie unijnego budżetu. Środowe rozmowy z panią kanclerz pokazują, że jest dobra wola, by osiągnąć kompromis, i że są różne punkty widzenia, jeśli chodzi o treść tego kompromisu. Czyli to znaczy, że jesteśmy - powiedzmy - może nie na początku, ale gdzieś w środku drogi. Ona może okazać się długa, choć bardzo byśmy chcieli, by w tym roku negocjacje się skończyły - mówił szef polskiego rządu.Powtórzył, że źle by było, gdyby państwa europejskie nie porozumiały się w tej sprawie. O tym wspominałem już w Brukseli i w Polsce: czarnym scenariuszem jest scenariusz niedogadania się państw europejskich i należy ten czarny scenariusz wykluczyć. Do tego potrzebne jest takie nastawienie, jakie my oboje prezentujemy. To znaczy: świadomi różnic szukać będziemy kompromisu - zaznaczył.
Merkel mówiła z kolei, że Niemcy chcą dojść do porozumienia ze wszystkimi krajami i w takim duchu będą prowadzić rozmowy. Każdy kraj ma jakieś stanowisko, pozycję, ale Niemcy będą starały się przekonać inne kraje i dobrze, jeśli właśnie w tej sytuacji dojdziemy do porozumienia, zakończymy te rozmowy - stwierdziła. Z jednej strony jesteśmy (Niemcy) płatnikami netto, ale z drugiej mamy też nowe kraje związkowe, które również korzystają nadal z funduszy europejskich, także z funduszy strukturalnych. To oznacza, że ja muszę znaleźć taką pozycję, która uwzględnia wszystkich - podsumowała.
Komentując odbywające się w środę w wielu europejskich krajach protesty przeciwko oszczędnościom, Merkel podkreśliła, że wiele problemów należy rozstrzygnąć na szczeblu europejskim. Chodzi o to, co Europa musi zrobić, aby osiągać sukcesy, sprzedawać nasze produkty na świecie, być konkurencyjna. (...) Wiele problemów należy rozstrzygnąć na szczeblu europejskim. Polityka europejska jest coraz bardziej polityką wewnętrzną, co widać po dzisiejszych demonstracjach - mówiła.Zaznaczyła, że prawo do manifestacji jest oczywistością w krajach demokratycznych. Zajmiemy się argumentami (protestujących). Musimy zrobić to, co jest konieczne: poprawa na rynku pracy, zatrudnienie, większa elastyczność, większe szanse dla młodych ludzi. To będziemy zawsze podkreślać w naszych rozmowach ze związkami zawodowymi - zapewniła.