Polskim władzom nie podoba się najnowsza propozycja utworzenia wspólnego nadzoru nad europejskimi bankami. Projekt unii bankowej ogłosiła przed południem Komisja Europejska. Polska Komisja Nadzoru Finansowego ma wobec niego zasadnicze wątpliwości - dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda.
Wygląda na to, że znów jesteśmy traktowani przez Brukselę jak partner drugiej kategorii. Komisji Nadzoru Finansowego nie podoba się, że Polska - choć miałaby prawo dołączyć do unii bankowej - to i tak byłaby pozbawiona wpływu na podejmowane przez nadzór decyzje.
Zasadnicze wątpliwości są związane z przyjętym założeniem, że kraje spoza strefy euro, w tym Polska, byłyby pozbawione możliwości udziału w systemie na pełnoprawnych zasadach - mówi naszemu reporterowi zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Wojciech Kwaśniak. Rozporządzenie daje im (krajom spoza eurolandu) możliwość wejścia z EBC w "bliską współpracę", jednak w zamian za to, kraje spoza strefy euro nie zyskiwałyby ani automatycznego wpływu na podejmowane decyzje, ani możliwości korzystania przez banki z ewentualnego wsparcia EBC lub dokapitalizowania z ESM - podkreśla. Pozytywnym elementem jest natomiast propozycja przejęcia nadzoru nad największymi europejskimi bankami przez EBC - dodaje.
Na te zarzuty już odpowiedziała Komisja Europejska. Unijny komisarz do spraw jednolitego rynku Michel Barnier zapowiedział, że prawnicy Brukseli będą pracować nad rozbudowaniem propozycji, co ma ją uatrakcyjnić dla Polski. Komisarz dodał, że osobiście jest zwolennikiem dopuszczenia krajów spoza strefy euro do podejmowania decyzji.
To jednak refleksja po fakcie. Wcześniej - tak jak przy unii fiskalnej - Bruksela zapomniała o naszych interesach.
KNF to jedyna z państwowych instytucji, która odniosła się w środę do propozycji Komisji Europejskiej. Ministerstwo Finansów odmówiło komentarza.