Nieczynne od 10 dni banki zostaną jutro otwarte – ogłosił szef Cypryjskiego Związku Pracowników Banków. Placówki zostały zamknięte, by uniemożliwić mieszkańcom wyspy masowe opróżnianie kont w obawie przed nowym podatkiem.
Początkowo strefa euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy uzależniały przyznanie Cyprowi pomocy finansowej od wprowadzenia specjalnego podatku od wkładów bankowych. Jego stawka dla mniejszych depozytów miała wynieść 6,75 proc. Z kolei depozyty przewyższające 500 tys. euro miały zostać obciążone stawką aż 15 proc. Pierwotnie proponowano, że kwota progowa wyniesie 100 tys. euro, a jej opodatkowanie - 9,9 proc.
Na wieść o takich planach polityków Cypryjczycy rzucili się do bankomatów. Przez kilka dni przeżywały one prawdziwe oblężenie. Wprowadzono nawet specjalne limity dziennych wypłat na osobę. Ostatecznie jednak projekt nowej daniny został odrzucony przez parlament. 36 z 56 deputowanych wypowiedziało się przeciwko niemu.
Dzięki porozumieniu zawartemu w Brukseli w nocy z niedzieli na poniedziałek Cypr otrzyma 10 miliardów euro pomocy finansowej. W zamian za jej przyznanie rząd w Nikozji musi zrestrukturyzować sektor bankowy i przeprowadzić konsolidację finansów. Warunki porozumienia przewidują też likwidację banku Laiki. Jego udziałowcy i właściciele depozytów stracą na tym ponad 100 tysięcy euro.