Antonis Samaras, przywódca konserwatywnej Nowej Demokracji, został zaprzysiężony na premiera koalicyjnego rządu Grecji. W pierwszym przemówieniu zapowiedział, że zrobi "wszystko, by wyprowadzić kraj z kryzysu".
Z Bożą pomocą uczynimy wszystko, by wyprowadzić nasz kraj z kryzysu. W czwartek poproszę rząd, by swoją ciężką pracą dał Grekom wyraźną nadzieję - zapowiedział Samaras, wychodząc z pałacu prezydenckiego, gdzie odbyła się ceremonia zaprzysiężenia. Wcześniej, partie uczestniczące w negocjacjach - Nowa Demokracja, socjalistyczny PASOK i Demokratyczna Lewica (DIMAR) - ogłosiły podpisanie porozumienia koalicyjnego. Trzy ugrupowania dysponują w sumie 179-osobową większością w 300-osobowym parlamencie. Skład nowego rządu zostanie ogłoszony najpóźniej do czwartku.
Kiedy powstanie nowy rząd Grecji, eksperci ocenią stan reform w kraju. Nie można wykluczyć, że przyjęty zostanie nowy dokument określający reformy jakie Grecja musi przeprowadzić. Źródła UE wyjaśniły, że zmiany mogą być konieczne choćby dlatego, że - "co nie jest tajemnicą" - przez ostatnie miesiące Grecja z powodu braku rządu ma zaległości w realizacji reform oszczędnościowych i strukturalnych; zmieniła się też sytuacja gospodarcza.
Dotychczasowe ustalenia zakładają, że grecki deficyt ma spaść poniżej dozwolonego pułapu 3 proc. PKB już w 2014 roku, a dług publiczny z aktualnych ponad 160 proc. PKB do 116,7 proc. w 2020 roku.
Grecy jak mogą radzą sobie z kryzysem. Na rynek wprowadzili nawet "nową walutę". Nie chodzi o drachmę, która zastąpiła euro, ale o godzinę pracy. Z powodu kryzysu finansowego i ogromnego bezrobocia stała się ona oficjalnym środkiem płatniczym.
Grecy mają specjalne portale internetowe, albo tablice ogłoszeniowe, gdzie pojawią się ogłoszenia. Jeden z Greków proponuje: "Jestem inżynierem, oferuje 10 godzin pomocy przy komputerach". Chętni dzwonią w zamian oferując strzyżenie u fryzjera, albo kilka godzin nauki języka angielskiego.
Ta dość nietypowa wymiana handlowa cieszy się ogromną popularnością - donosi specjalny wysłannik RMF FM do Grecji Krzysztof Berenda. Tylko w ateńskim "banku czasu" zarejestrowało się około tysiąca osób. Aktywnie z ofert korzysta dwustu mieszkańców greckiej stolicy. W tej chwili w prywatnych firmach w Grecji jest taka paradoksalna zasada, że im dłużej pracujesz tym mniej zarabiasz - zwraca uwagę ateński politolog Thanos Dokos. Taki sposób utrzymywania się jest nieopodatkowany, co dla Greków ma ogromne znaczenie. Bezrobocie w Grecji waha się na poziomie około 22,6 procent.