Do dwóch grupowych ataków na polską granicę doszło wczoraj wieczorem w okolicach Dubicz Cerkiewnych i Mielniku (Podlasie). "Grupy cudzoziemców nie były tak liczne, jak w ostatnich dniach" – przekazała rzecznik straży granicznej por. Anna Michalska.
W Dubiczach Cerkiewnych ok. godz. 17 grupa 25 osób forsowała zaporę na granicy polsko-białoruskiej. Zaczęło się od rzucania kamieniami w kierunku polskich patroli. W tym samym czasie białoruscy funkcjonariusze oślepiali polskich pograniczników laserami i światłami stroboskopowymi.
Atakujący rozcięli druty kolczaste, rzucili kładkę zrobioną z bali i desek, a następnie zaczęli wchodzić na teren Polski. Cała ta akcja była nadzorowana i nagrywana przez służby białoruskie - podkreśliła rzecznik.
Do Polski przedarło się 17 obywateli Iraku. Zostali oni zawróceni do linii granicznej.
Natomiast w Mielniku na polską granicę napierała grupa licząca ok. 40 osób. Akcja rozpoczęła się ok. godz. 20.30. Zdarzenia przebiegały podobnie jak wcześniej w okolicach Dubicz Cerkiewnych. Na początek cudzoziemcy obrzucali kamieniami polskich funkcjonariuszy i żołnierzy, a Białorusini oślepiali ich.
Na zniszczone ogrodzenie rzucono kładkę.
Na stronę polską przeszło 36 osób. Byli to obywatele Syrii i Iraku. Osoby te zostały zawrócone do linii granicy państwowej - powiedziała Michalska.
Zapewniła, że podczas tych wydarzeń nikt nie został poszkodowany ani ze strony polskich służb, ani napierających cudzoziemców.
Ogółem minionej doby zanotowano 125 prób nielegalnego przekroczenia granicy białorusko-polskiej. 51 cudzoziemców otrzymało nakaz opuszczenia Polski.