Aktywiści Greenpeace wdrapali się na dach domu premiera Wielkiej Brytanii Rishiego Sunaka i okryli go "czarnym jak ropa" kirem od kominów po próg. Był to ich protest przeciw decyzji o przyznaniu nowych koncesji na wydobycie ropy i gazu z Morza Północnego.
Czwórka aktywistów musiała użyć lin wspinaczkowych, aby wspiąć się na wartą 2 miliony funtów rezydencję premiera w hrabstwie Yorkshire i wciągnąć na dach 200 metrów kwadratowych czarnej materii.
Dwóch pozostałych aktywistów rozstawiło transparent "Rishi Sunak: zyski z ropy, czy nasza przyszłość?".
Rząd Sunaka zapowiedział zgodę na odwierty na polu naftowym w Rosebank - największym niezagospodarowanym złożu Wielkiej Brytanii.
Agencja Reutera powołując się na źródło z Downing Street podała, że premier "nie będzie przepraszał za wspieranie wydobycia". Wykorzystanie krajowych źródeł energii jest słuszną decyzją, by Wielka Brytania "nigdy nie była uzależniona energetycznie od agresorów takich jak Putin".
Źródło, na które powołuje się agencja podkreśliło, że Londyn inwestuje też w odnawialne źródła energii, dzięki czemu powstają "tysiące miejsc pracy".
Międzynarodowa Agencja Energetyczna w raporcie z 2021 roku zauważyła, że osiągnięcie neutralności emisyjnej do połowy stulecia wymaga całkowitej rezygnacji ze zwiększania wydobycia paliw kopalnych.