"W tej chwili mamy redukcję zakaźności na poziomie 24,5 proc. Żebyśmy mogli powstrzymać tę epidemię musimy mieć powyżej 50 proc., a nawet 60 proc. W związku z tym musimy robić wszystko, żeby nadal redukować poziom zakaźności" - przekazał w Sejmie minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Podczas posiedzenia Sejmu wielu posłów pytało ministra zdrowia o ilość sprzętu ochrony osobistej i testów na koronawirusa. Szef resortu pod koniec obrad zdecydował się przekazać informację na oba te tematy. Mówił też co musi się stać, by Polska powstrzymała epidemię i ile byłoby chorych, gdyby rząd nie wprowadził żadnych obostrzeń.
Minister zdrowia poinformował, że w tej chwili w Polsce mamy redukcję zakaźności na poziomie 24,5 procent. To wciąż za mało, by pokonać koronawirusa. Żebyśmy mogli powstrzymać tę epidemię musimy mieć powyżej 50 proc., a nawet 60 procent. W związku z tym musimy robić wszystko, żeby nadal redukować poziom zakaźności, żeby maksymalnie wypłaszczyć i ograniczyć ilość chorych - mówił Szumowski.
Szef resortu zdrowia stwierdził również, że gdyby Polska nie wprowadziła obostrzeń, to chorych byłoby dziś 8,5 tys. To pokazuje skalę redukcji, jaką udało się uzyskać, ale naprawdę musimy jeszcze wiele zrobić, żeby tą redukcję osiągnąć na poziomie ponad 50 proc. - podsumował.
Szumowski mówił też o tym, że zdaje sobie sprawę, że w szpitalach brakuje sprzętu ochronnego. Wiem, że w wielu miejscach brakuje sprzętu, wiem, że jest potrzebny, dlatego szukamy tego sprzętu na całym świecie i kupujemy do Polski. Na dziś przekazaliśmy do szpitali, podmiotów leczniczych i innych osób ponad 7 mln maseczek, ponad 2 miliony rękawiczek, 400 tys. litrów płynu dezynfekującego, 575 tys. maseczek HEPA. Zakupiliśmy i przyjęliśmy na stan 165 respitatorów, a ponad 1000 jest zakontraktowanych - przekazał minister.
Minister poinformował również, że Polska ma zakontraktowane 31 milionów maseczek, 28 masek HEPA, 14 milionów rękawiczek, 855 tys. kombinezonów i 1 250 000 gogli.
Powiedział, że w laboratoriach jest obecnie 150 tys. testów, a wykonywanych jest ich ok. 6 tys. na dobę. Wskazał, że obecnie możliwości tych laboratoriów to ok. 8 tys. na dobę i one sukcesywnie wzrastają.
I naprawdę minister zdrowia tutaj nie decyduje, kto ma wykonany test i kto ten test zleca. Nadal nie wykorzystujemy w pełni potencjału laboratoriów i testów, które są - powiedział. Kolejne 150 tys. testów jest na terenie Polski, a 500 tys. mamy zakontraktowane - dodał.