"W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie nie będzie prowadzona żadna ewakuacja pacjentów. W jego obrębie, w niezależnym budynku będą przyjmowane najcięższe przypadki osób potencjalnie zarażonych koronawirusem" - powiedział dyrektor ośrodka Marcin Jędrychowski. Od poniedziałku - decyzją resortu zdrowia - placówka ma zostać przekształcona w szpital jednoprofilowy.
Jak podkreślił Marcin Jędychowski w województwie małopolskim zdiagnozowano jeden przypadek koronawirusa, a pacjent leczony jest w szpitalu im. Żeromskiego.
Województwo dysponuje dziesięcioma oddziałami chorób zakaźnych, w których działa tyle samo izb przyjęć dla osób potencjalnie zarażonych. Pacjenci nadal będą trafiali do wszystkich tych placówek.
Dopiero pacjenci, u których nie tylko będzie potwierdzony stan, ale też będzie on wymagał hospitalizacji w najbardziej referencyjnym ośrodku, jakim jest Szpital Uniwersytecki, będą do nas przewożeni - tłumaczy Jędrychowski.
Szpital Uniwersytecki w Krakowie już wcześniej odwołał zaplanowane wizyty u specjalistów, oraz zabiegi i operacje w przypadku pacjentów, których życie nie jest zagrożone. Do tej placówki mają być kierowane najcięższe przypadki zakażenia koronawirusem. Oddział zakaźny dysponuje 40 łózkami, a w każdej chwili ich liczbę można zwiększyć do 200. Najpoważniejsze scenariusze zakładają etapowe przekształcanie kolejnych oddziałów, w jeden, wspólny oddział zakaźny.
Będzie się to jednak odbywać etapami - zaznaczają władze szpitala. Nie odbędzie się to natychmiast.
W przypadku dużej liczby zachorowań i niewystarczającej liczby personelu, do pracy w szpitalu mogą zostać oddelegowani studenci medycyny - zapowiadają władze Collegium Medicum Jagiellońskiego.