"Będziemy składali wniosek o kontrolę przez CBA oświadczeń majątkowych ministra (zdrowia Łukasza) Szumowskiego oraz również kontrolę wszystkich zakupów COVID-owskich, czyli tych związanych z pandemią (…)" - zapowiedział na briefingu poseł Koalicji Obywatelskiej Robert Kropiwnicki. Katarzyna Lubnauer komentowała, że "oświadczenie majątkowe pana ministra Szumowskiego wygląda na bardziej bałaganiarskie niż oświadczenie majątkowe pana (prezesa NIK Mariana) Banasia".
Kropiwnicki przywołał skandal, jaki wybuchł wokół zakupu przez resort Łukasza Szumowskiego bezużytecznych, bo niespełniających norm, maseczek ochronnych za ponad 5 mln złotych: na transakcji zarobić miał - jak doniosła "Gazeta Wyborcza", która ujawniła sprawę - przyjaciel rodziny ministra zdrowia. Odwołując się do tej historii, Kropiwnicki ocenił, że urzędnicy nadużywają swojej władzy.
Wskazał również, że w kontekście zakupu wadliwych maseczek nie zadziałały służby państwowe, w tym Centralne Biuro Antykorupcyjne i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
"To sprawne państwo powinno to kontrolować, powinno robić to CBA, ale ono tego nie robi" - mówił.
Zapowiedział, że Koalicja Obywatelska złoży do CBA wniosek o kontrolę oświadczeń majątkowych szefa resortu zdrowia Łukasza Szumowskiego.
"Będziemy składali wniosek o kontrolę przez CBA oświadczeń majątkowych ministra Szumowskiego oraz również kontrolę wszystkich zakupów COVID-owskich, czyli tych związanych z pandemią, które realizowało Ministerstwo Zdrowia i inne instytucje publiczne" - mówił Kropiwnicki.
Zapowiedział, że posłowie KO będą "wyjaśniać" tę kwestię "do samego końca".
Katarzyna Lubnauer poinformowała z kolei, że posłowie Koalicji Obywatelskiej są "na kontroli poselskiej" w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, które - jak mówiła - "tak silnie dotowało spółki związane z państwem Szumowskimi".
"Oświadczenie majątkowe pana ministra Szumowskiego wygląda na bardziej bałaganiarskie niż oświadczenie majątkowe pana (prezesa NIK Mariana) Banasia" - komentowała Lubnauer.
"Gazeta Wyborcza" podała w minionym tygodniu, że Ministerstwo Zdrowia "przepłacając i bez sprawdzenia jakości kupiło maseczki ochronne za ponad 5 mln zł", a "zarobił na tym instruktor narciarski, przyjaciel rodziny Łukasza Szumowskiego. Transakcję ułatwił mu brat ministra zdrowia".
Dziennik podał również, że w kwietniu zakupy sprzętu ochronnego na czas pandemii - w tym także transakcję z Łukaszem G. - zaczęło badać CBA.
Łukasz Szumowski, odnosząc się do tych doniesień, zapewniał, że "nikt nikomu nic nie ułatwiał", a każda transakcja jest traktowana w ten sam sposób.
Powiedział, że "gdy pojawiły się w kraju i w Europie wątpliwości dotyczące jakości produktów, zaczęto sprawdzać zasoby i okazało się, że nie zawsze nawet te maseczki, które mają certyfikat, spełniają normy - i od tego wszystko się zaczyna".
Potwierdził, że maseczki, o których napisała gazeta, nie spełniały norm i - w związku z odmową wymiany towaru na adekwatny - skierowane zostało w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Ministra zdrowia wsparł wówczas premier Mateusz Morawiecki, który zapewniał, że Szumowski ma jego pełne wsparcie.