"Czas w domu spędzam z narzeczoną i córeczką. Poza tym pracuję na symulatorze" - mówi w rozmowie z RMF FM kierowca rajdowy Kacper Wróblewski. Zawodnik Orlen Teamu opowiedział nam o swoich treningach i ćwiczeniach, które w domu pozwalają mu rozwijać refleks i koncentrację. "Jeżeli ograniczymy wychodzenie z domu tym szybciej skończy się epidemia, a my wrócimy do rajdówek" - podsumowuje Wróblewski.

Patryk Serwański, RMF FM: Trening na symulatorze może w obecnej sytuacji być ratunkiem dla rajdowca gdy normalne treningi czy testy samochodu są praktycznie niemożliwe?

Kacper Wróblewski: Tak, symulatory odgrywają bardzo dużą rolę w przygotowaniach kierowców do rajdów czy wyścigów. Szczególnie wyścigów, bo symulatory wyścigowe są bardzo realne i mocno się przekładają na przykład na późniejszą znajomość toru. Symulatory rajdowe nie są aż tak rozbudowane, ale jest jedna platforma online, która moim zdaniem jest bardzo dobra. Można trenować. Głównie koncentrację, bo fizyka odbiega od tego co czujemy jadąc samochodem rajdowym. Na pewno to jednak pomocna forma treningu.

Jak obecnie trenujesz? Właśnie symulator i analiza onboardów? Coś jeszcze?

Dużo czasu spędzam w symulatorze. Mam w domu specjalny stelaż z kierownicą i grę, która jest dosyć stara bo ma kilkanaście lat, ale polscy i czescy fani rajdów stworzyli do tego bardzo dużo dodatków. Są na przykład dokładnie odwzorowane odcinku z rajdu Barum. Jak mówiłem to pomaga mi głównie w treningu koncentracji. Oglądam też bardzo dużo onboardów z poprzednich lat. Swoich, ale także innych zawodników. Sporo analizuję, bo to pomaga w przygotowaniach i do sezonu i do konkretnych rajdów. Można lepiej zrozumieć specyfikę danej imprezy.

A inne ćwiczenia, które każdy z nas może wykonać samodzielnie w domu?

Najłatwiejszy sposób na ćwiczenie koncentracji, refleksu są piłeczki i żonglowanie nimi czy też odbijanie w różny sposób, łapanie ich. Im więcej piłeczek tym oczywiście trudniej, ale to pozwala rozwijać refleks czy koordynację. Są też aplikacje na telefon, które pozwalają ćwiczyć refleks i to także bardzo dobry sposób na domowy trening.


Jaki wpływ może mieć koronawirus na polskie rajdy - chodzi mi o możliwe problemy finansowe zawodników?

Stoimy przed bardzo trudnym wyzwaniem. Na mnie też się to mocno odbija. Straciłem już jednego z mniejszych sponsorów. Wszyscy patrzą teraz na pieniądze, które mogą po prostu być potrzebne na ten trudny czas i to może się odbić na całym cyklu RSMP. Szczególnie na mniejszych sponsorach. To będzie bardzo trudny okres dla wszystkich, ale mam nadzieję, że się szybko skończy. Wystartujemy, a firmy, które wspierają zawodników zdołają się odbudować i dalej będą mogły wspierać zawodników. Im dłużej potrwa kryzys tym gorzej.

Na połowę kwietnia zaplanowany jest pierwszy rajd cyklu RSMP czy Rajd Świdnicki. Twoim zdaniem się odbędzie?

Na pewno, ale zakładam, że nie w pierwotnym terminie. Myślę, że bardziej realne jest przeniesienie rajdu na drugą część sezonu. Z tego co wiem organizatorzy robią wszystko, by rajd odbył się w terminie, choć dziś to mało realny scenariusz.

Jesteś nie tylko rajdowcem, ale co nawet ważniejsze ojcem. Jak podchodzisz do obecnych zagrożeń związanych z koronawirusem?

Sytuacja jest zła i staram się ograniczyć wszystkie kontakty z ludźmi z zewnątrz. Mam sporą rodzinę, małą córeczkę i każde wyjście z domu jest związane z niebezpieczeństwem i ograniczam to do minimum. Naprawdę rzadko wychodzę teraz z domu. Spędzam czas z córką, narzeczoną. Oczywiście trenuję. Czasami dla rozluźnienia idę do garażu i grzebie sobie w samochodach. To mnie po prostu odstresowuje, a ten stres mi towarzyszy, bo nie wiadomo jak obecna sytuacja odbije się na mojej pracy czyli na jeżdżeniu w rajdach.

Może warto w takim razie, w ramach walki ze stresem zorganizować jakąś wirtualną rywalizację naszych kierowców z cyklu RSMP?

Byłoby to bardzo ciekawe. RSMP w wirtualnym świecie... Ale nie wszyscy zawodnicy trenują na symulatorach i rywalizacja byłaby mocno nierówna. Trzeba mieć doświadczenie z tego typu grami i symulatorami. Tu można jechać cały czas na 100 procent. W grze możesz ryzykować, bo przy wypadku ucierpi tylko wirtualny samochód. Ale uważam, że to ciekawy pomysł.

Ciągnie cię za rajdową kierownicę?

Strasznie! Właściwie każdego dnia pojawiają się takie myśli, ale obecnie to niemożliwe. Cierpi na tym cały zespół. Podczas testów czy na rajdzie pracuje ze mną ponad  20 osób i te wszystkie osoby po prostu żyją z rajdów. Teraz siedzą w domach, nie mają zajęcia. Przygotowania są wstrzymane. To dla nich wszystkich ciężki okres. Liczę na to, że będę mógł zaspokoić te swoje pragnienia już niedługo.

A słyszałeś, żeby ktoś, mimo licznych obostrzeń i zagrożenia, organizował w ostatnim czasie testy?

Nie słyszałem o takiej sytuacji. Mam nadzieję, że tak się nie dzieje, bo przy takim przedsięwzięciu jak testy rajdowe pracuje bardzo dużo osób. Niebezpieczeństwo zarażenia byłoby duże. Na testach pojawiają się też kibice. Jak mówię - nic o czymś takim nie słyszałem. Myślę, że zawodnicy są świadomi i nie ryzykują. Im mniej będziemy wychodzić z domu tym szybciej skończy się epidemia, a my będziemy mogli wrócić do rajdówek.