Coraz więcej polskich przedsiębiorców nie widzi szans przetrwania koronakryzysu. Według nowego badania Krajowego Rejestru Długów (KRD), wielu obawia się, że ich firmy nie dotrwają do wiosny. Eksperci rzeczywiście oceniają, że dopiero w maju możliwe jest przyspieszenie w inwestycjach i zwiększenie zatrudnienia w małych i średnich firmach.
Ten pesymizm przypłynął wraz z drugą falą pandemii. KRD publikuje co miesiąc badanie Koronabilans Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Powtarzane ankiety dają miarodajne porównanie. Wynika z nich, że zanim nadeszła druga fala pandemii niemal połowa prowadzących działalność oceniała dobrze swoją sytuację. Teraz jest to tylko 37 procent. Jeszcze bardziej niepokojąco wygląda rachunek tych, którzy oceniają sytuację swoich firm źle. W tym przypadku odsetek niemal się podwoił, tak deklaruje już niemal co trzeci przedsiębiorca.
Dane KRD wskazują również na rosnący pesymizm co do przyszłości wśród właścicieli małych i średnich firm. 40 procent z nich spodziewa się zimą pogorszenia swojej sytuacji, a ponad dwadzieścia procent przewiduje, że bez pomocy państwa nie przetrwa,
Przedsiębiorców optymizm wyraźnie opuścił. Coraz więcej z nich dostrzega wpływ koronakryzysu na produkcję sprzedaż bądź świadczenie usług - komentuje prezes KRD Adam Łącki. Przyznają też, że pandemia pociągnęła za sobą dodatkowe koszty finansowe - dodaje.
Z danych Koronabliansu wynika, że trzy czwarte takich przedsiębiorców deklaruje, iż poniosło dodatkowe koszty w związku z pandemią. Dla ponad 90 proc. z nich te koszty stanowiły do 25 proc. wydatków firmowych i zostały przeznaczone głównie na środki i czynności sanitarne.
Jak czytamy w raporcie, ponad 80 proc. firm deklaruje, że były przygotowane do drugiej fali pandemii. Niemal 85 proc. utrzymało lub wprowadziło dodatkowe środki ostrożności.
Autorzy raportu podkreślają też, że "co trzeci przedsiębiorca zabezpieczył stany magazynowe, drugie tyle rozwija swoje dotychczasowe usługi, a 36,5 proc. szuka nowych rynków zbytu".