Pielęgniarka z Dakoty Południowej Jodi Doering napisała na Twitterze, że niektórzy ciężko chorzy pacjenci wyzywają personel szpitala i do ostatnich chwil nie wierzą, że naprawdę mają Covid-19. O jej tweetach, które spotkały się z szerokim odzewem, rozpisują się amerykańskie media.
Nie mogę przestać myśleć o pacjentach z Covid z ostatnich kilku dni. Wyróżniają się ci, którzy nadal nie wierzą, że wirus istnieje - napisała Doering w niedzielę. Mówią ci, że musi być inny powód ich choroby. Wyzywają cię i pytają, dlaczego musisz nosić te wszystkie rzeczy, bo nie mają Covid, ponieważ on nie istnieje. Tak, to naprawdę się zdarza - stwierdziła.
Przestają krzyczeć, kiedy zostają zaintubowani - dodała.
W rozmowie z CNN w poniedziałek Doering powiedziała, że najtrudniejsze jest patrzenie na ludzi, którzy szukają innej przyczyny swojej choroby. Nie chcą uwierzyć, że Covid istnieje - stwierdziła. Ludzie chcą, żeby to była grypa, chcą, żeby to było zapalenie płuc, a nawet mówili: "Myślę, że to może być rak płuc" - relacjonowała.
Ich ostatnie słowa brzmią: "To nie może się dziać, to nie jest prawda", wtedy gdy powinni spędzić czas na rozmowie z rodziną przez FaceTime, przepełnia ich gniew i nienawiść - powiedziała. Po prostu nie mogę uwierzyć, że to będą ich ostatnie myśli i słowa - stwierdziła.
Pielęgniarka powiedziała, że kiedy proponowała niektórym pacjentom, że połączy ich z rodziną na ostatnią rozmowę, odpowiadali: Nie, bo nic mi nie będzie. Dodała, że takie podejście odbija się na pracownikach służby zdrowia. Swoją pracę opisała jako "horror, który nigdy się nie kończy".
Doering podkreśliła, że większość pacjentów jest wdzięczna za opiekę i dziękuje lekarzom i pielęgniarkom, ale to nie te przypadki zapamiętuje.