"Stoimy przed tańcem ze śmiercią" - alarmuje w rozmowie z RMF FM Aleksandra Wiśniewska, szefowa misji Polskiej Akcji Humanitarnej w Jemenie. Kraj nękany kilkuletnią wojną domową według działaczki humanitarnej nie poradzi sobie z koronawirusem, W piątek potwierdzono tam pierwszy przypadek zakażenia. "Pierwsze przypadki oznaczają tu katastrofę w apokaliptycznej skali" - mówi. Wojna w Jemenie pochłonęła co najmniej 100 tysięcy ofiar, kraj nawiedzają też kolejne epidemie chorób takich jak cholera czy wirus denga. Teraz otwiera się nowy front walki z Covid-19. "Wojna napędza koronawirusa, a koronawirus wojnę" - tłumaczy Wiśniewska. "Będziemy jako PAH robić wszystko, by pomóc jak największej liczbie ludzi, natomiast zdajemy sobie sprawę z beznadziei obecnej sytuacji" - dodaje w rozmowie z Karolem Pawłowickim.

Jemen już przed wojną domową rozpoczętą w 2015 roku był najbiedniejszym państwem w świecie arabskim. Konflikt zastępczy między lokalnymi mocarstwami, Arabią Saudyjską a Iranem, pochłonął już co najmniej 100 tysięcy ofiar. Od czterech lat śmiertelne żniwo zbiera epidemia cholery, a od listopada ubiegłego roku obowiązuje zagrożenie wirusem denga. Teraz, gdy wykryto pierwszy przypadek koronawirusa, ludzie zaczęli gromadzić zapasy najcenniejszych zasobów. Ale nie wygląda to tak, jak w Polsce - gdzie ludzie wykupili w sklepach makaron i papier toaletowy. W Adenie, Sanie czy al-Mukalli najcenniejsza jest woda.  

Produkty podstawowe są w takiej cenie, że jakieś 95 proc. ludzi na to nie stać - tłumaczy Wiśniewska.  Zarządzana przez nią misja PAH na miejscu zajmuje się przebudowami kanalizacji, które zabezpieczają ścieki przed zanieczyszczeniami innych źródeł wody. Udało się w ten sposób dotrzeć z pomocą do 60 tysięcy osób. Ale to kropla w morzu potrzeb.  Woda jest dobrem niedostępnym dla większości mieszkańców. Ta butelkowana jest luksusem, na który mogą pozwolić sobie naprawdę nieliczni. W Jemenie około 18 milionów na 24 miliony osób nie ma w tym momencie dostępu do bezpiecznej ilości wody - mówi działaczka humanitarna. Ma to dramatyczne skutki - Jemeńczycy po prostu niewystarczająco dużo piją. A co dopiero mówić o podstawowej higienie, która jest luksusem, przywilejem - tłumaczy. Jak relacjonuje, ludzie często żywią się papką z liści i piją wodę deszczową, jeżeli cudem taką uzbierają. Mówimy o ludziach, którzy starają się przetrwać - opisuje sytuację Wiśniewska. 

Mimo dramatycznej sytuacji, dostrzega płomyk nadziei w czasie pandemii koronawirusa. Niezależnie od poglądów Saudowie, Włosi, Niemcy, Amerykanie, Chińczycy i w końcu Jemeńczycy łączą się w walce ze wspólnym niewidzialnym wrogiem. Stoimy w tym momencie przed uniwersalnym wyzwaniem, które jednak może połączyć ludzkość i możemy z tej solidarności czerpać siłę - przekonuje. Z drugiej strony, skala zagrożenia jest gigantyczna. Pandemia uderzy - a to jest pytanie: kiedy uderzy, a nie: czy uderzy - w najbiedniejsze dotknięte wojną strefy na Bliskim Wschodzie, na przykład w Afryce Subsaharyjskiej, to  cierpienie zdziesiątkuje ludzi, będziemy mieli trupy po każdej stronie - przestrzega szefowa misji PAH w Adenie. Stoimy przed tańcem ze śmiercią - mówi.  

Placówka PAH w Jemenie liczy obecnie 15 osób pracujących w bezpośrednim zagrożeniu. Codziennie na ulicach słychać strzały. Praca pracownika humanitarnego jest jednym z pięciu zawodów - zaraz obok kaskaderów, dziennikarzy - którzy są najbardziej zagrożeni, którzy padają ofiarą ataków i śmierci podczas swojej pracy - przyznaje Wiśniewska. Dodaje jedna, że to jest jej naturalne pole działania i cel sam w sobie. Próba zmniejszenia ludzkiego cierpienia wszędzie, gdzie to jest potrzebne, w sposób bezstronny i apolityczny i próba niesienia tego nie z otoczonych szkłem biurowców, tylko właśnie tam, gdzie cierpienie się wydarza - tłumaczy.  Obecność międzynarodowych misji pomocowych jest ważna też dla mieszkańców terenów dotkniętych wojną czy klęską żywiołową. Zawieszenie flagi Polski i PAH tu na miejscu i pokazanie ludziom, że nie są w tym wszystkim sami, jest ważnym czynnikiem psychologicznym dla przetrwania narodu - mówi Wiśniewska. Dla niej najważniejsze jest, by w trudnych momentach być z drugim człowiekiem.


Wesprzyj działania Polskiej Akcji Humanitarnej w związku z pandemią koronawirusa!

  • wpłać przez stronę: https://www.pah.org.pl/koronawirus/
  • wykonaj przelew: Alior Bank S.A. 02 2490 0005 0000 4600 8316 8772 z dopiskiem "Koronawirus"


ZOBACZ RÓWNIEŻ: Składki na lekarzy, urząd "prezydenta ulicy". Brazylijskie dzielnice nędzy walczą z koronawirusem

Opracowanie: