Singapur od poniedziałku wprowadza nowe restrykcje związane z pandemią koronawirusa. Wszędzie, gdzie to możliwe, obowiązywać będzie praca zdalna. Spotkania zostaną ograniczone do dwóch osób. Wszystko dlatego, że w kraju rośnie liczba zakażeń. Zaostrzenie ograniczeń jest wbrew temu, co zapowiadały władze w czerwcu, kiedy mówiły, że będą traktowały Covid-19 jak "zwykłą chorobę".
Nowe ograniczenia będą obowiązywały od poniedziałku do 24 października. Zgodnie z nimi, praca zdalna staje się domyślna dla większości branż. Osoby pracujące z biur będą musiały cotygodniowo testować się na koronawirusa.
Na naukę zdalną zostały wysłane częściowo szkoły - chodzi głównie o uczniów do 12. roku życia.
Ograniczone zostały też spotkania towarzyskie. Na raz zjeść z sobą obiad lub wypić kawę będą mogły dwie osoby - wcześniej dopuszczano pięcioosobowe spotkania. Oczywiście, osoby spotykające się z sobą w miejscach publicznych będą musiały być zaszczepione.
Minister handlu i współprzewodniczący rządowej grupy zadaniowej ds. koronawirusa Gan Kim Yong przyznał, że decyzja o wprowadzeniu nowych obostrzeń była "bardzo trudna ze względu na funkcjonowanie ludzi i firm".
Wskaźnik wyszczepienia mieszkańców Singapuru jest jednym z najwyższych na świecie i sięga 82 proc. Dlatego lokalne władze stwierdziły, że tempo wzrostu liczby zachorowań na Covid-19 okazało się większe, niż można było się spodziewać. W piątek odnotowano ponad 1,6 tys. nowych przypadków zakażenia w populacji liczącej 5,7 mln osób. To najgorszy wynik od początku pandemii.
Urzędnicy odpowiedzialni za system opieki zdrowotnej przekazali, że liczba nowych infekcji "podwaja się co osiem dni" i "może wzrosnąć do 6 tys. dziennie w ciągu kilku najbliższych tygodni".
Wielu zakażonych z łagodnymi objawami szuka pomocy medycznej w szpitalach, choć może nie być takiej potrzeby - tak sytuację w służbie zdrowia opisało w piątkowym oświadczeniu singapurskie ministerstwo zdrowia. 98 proc. zakażonych w ostatnich czterech tygodniach nie wykazywało żadnych objawów lub miało łagodne objawy infekcji.
Aby zapobiec dalszemu rozwojowi niekorzystnego trendu, azjatyckie miasto-państwo zachęca jak największą część populacji do pozostania w domach oraz rozszerza akcję szczepień przypominających na osoby w wieku między 50. a 59. rokiem życia.
Jeszcze w czerwcu Singapur ogłosił, że zamierza traktować Covid-19 jak każdą inną chorobę. Miało nie być kwarantanny, testów i codziennej statystyki. Ministrowie mówili o “nowej normalności życia z Covidem".