Lokalny rząd Katalonii (Generalitat) zwrócił się do mieszkańców metropolii Barcelony oraz 12 sąsiednich gmin, zamieszkanych przez 2,7 mln osób, o pozostanie w domach. Powodem jest znaczny wzrost liczby zakażeń koronawirusem w regionie.
Władze odwołały się do obywatelskiej odpowiedzialności i zaleciły wychodzenie z domu jedynie z wyjątkowych czy niezbędnych powodów, takich jak wyjście do pracy, do sklepu czy do lekarza.
W Barcelonie stwierdzono ok. 30 nowych ognisk zakażeń, głównie po spotkaniach rodzinnych i towarzyskich.
Apel katalońskiego rządu dotyczy także comarek (powiatów) Segria i Noguera, gdzie także wykryto ogniska. Dobrowolna kwarantanna ma tam trwać 15 dni.
Rząd zabronił spotkań na ulicach i w miejscach publicznych z udziałem więcej niż 10 osób. Decyzja ta powinna być jeszcze zatwierdzona przez sąd.
We wszystkich gminach zamknięto teatry, kina i lokale rozrywkowe, np. dyskoteki, oraz zawieszono imprezy sportowe w pomieszczeniach zamkniętych.
W kawiarniach i restauracjach o 50 proc. ograniczono liczbę gości wewnątrz lokali, a na tarasach zalecono zachowanie dwumetrowej odległości między stolikami, z preferencją dla zamówień z dostawą do domu.
Zwracamy się z apelem do wszystkich, którzy zaprzestali stosowania środków ochronnych. Jeżeli obecny rozwój pandemii utrzyma się na obecnym poziomie, będziemy zmuszeni podjąć bardziej drastyczne działania - ostrzegł rzecznik regionalnego rządu, Meritxell Budo. To ostatnia szansa dla Barcelony i okolic - dodał.
Rekomendujemy ludziom, aby nie wychodzili z domu, jeżeli nie jest to absolutnie niezbędne - powiedziała katalońska minister zdrowia Alba Verges. Te rekomendacje mogą poprzedzić całkowitą kwarantannę, jeżeli nie zrezygnujemy ze spotkań towarzyskich - dodała.
Verges zwróciła się do obywateli, aby nie chodzili na plaże, a sport uprawiali najlepiej w pojedynkę lub z kimś z rodziny.
Według danych regionalnego rządu, opublikowanych w piątek przez dziennik "La Vanguardia", w Katalonii odnotowano w ciągu ostatniej doby 1111 nowych przypadków zakażenia koronawirusem.