Brytyjskie puby mogą pozostać zamknięte nawet do Bożego Narodzenia. Minister Michael Gove oświadczył, że kluby i puby będą ostatnimi, jakie zostaną od rządu zielone światło na wznowienie działalności biznesowej po opanowaniu epidemii koronawirusa. Nie wykluczył, że może to nastąpić dopiero zimą.
Brytyjskie puby i bary mogą nie zostać otwarte do świąt Bożego Narodzenia. To z kolei sprawi, że wiele z 48 349 istniejących obecnie lokali może nie przetrwać - pisze tabloid "The Sun".
Michael Gove, minister bez teki w rządzie premiera Borisa Johnsona, odpowiadając w niedzielę na pytanie, czy puby zostaną otwarte przed zimą, powiedział, że będą one jednym z ostatnich miejsc, z których zdjęte zostaną ograniczenia wprowadzone w celu zatrzymania epidemii koronawirusa w Wielkiej Brytanii.
Sprawy wyglądają fatalnie. W tym tempie wydaje się mało prawdopodobne, że będziemy znowu otwarci przed świętami. Boże Narodzenie jest okresem ogromnych obrotów dla branży pubowej. To będzie ogromna strata. Styczeń i luty to martwe miesiące - bez Bożego Narodzenia będzie ciężko. To będzie bardzo kiepski początek do 2021 roku. Mamy dodatkowy cios w postaci braku Euro 2020. Każdy angielski mecz jest warty miliony dla branży - mówi "The Sun" Frank Maguire z londyńskiego browaru Truman's.
Wielka Brytania zajmuje piąte miejsce na świecie pod względem liczby zgonów z powodu koronawirusa - za Stanami Zjednoczonymi, Włochami, Hiszpanią i Francją, a także piąte pod względem liczby wykrytych zakażeń - za Stanami Zjednoczonymi, Hiszpanią, Włochami i Niemcami. Zmarło tam już 16 060 osób.