W jednym z najważniejszych klasztorów prawosławnych na Ukrainie - kijowskiej Ławrze Peczerskiej, zdiagnozowano ponad 90 przypadków zakażenia koronawirusem - poinformował mer Kijowa Witalij Kliczko. Wśród zakażonych jest przełożony ławry, metropolita Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego, Paweł. Ten sam, który epidemię nazwał "zapłatą za grzechy".
Mer Kijowa Witalij Kliczko ogłosił, że miejska komisja ds. sytuacji nadzwyczajnych podjęła decyzję o zamknięciu ławry na kwarantannę. Klasztor już tydzień temu poinformował na swojej stronie internetowej o zamknięciu, jednak, jak zaznaczają media, m.in. ukraińska redakcja BBC, na jego teren wciąż mogli przychodzić wierni, a w Niedzielę Palmową odbyło się tam święcenie gałązek wierzbowych.
Mer Kijowa zapowiedział, że do klasztoru uda się grupa pracowników medycznych, którzy przeprowadzą testy, oraz ma tam być dostarczony przenośny rentgen. Mamy mieć prawdziwy obraz ogniska zachorowań - zaznaczył Kliczko.
Wejścia na teren klasztoru w poniedziałek zablokowała policja - podaje ukraińska redakcja BBC. Policjanci przekazali, że bez specjalnego pozwolenia nikt nie może wejść na teren ławry ani go opuścić.
Cerkiew Prawosławna Ukrainy Patriarchatu Moskiewskiego poinformowała, że w niedzielę zmarł jeden z zakonników Ławry Peczerskiej, który cierpiał na zapalenie płuc. Według Cerkwi u zakonnika nie zdiagnozowano zakażenia koronawirusem. W poniedziałek przekazano informację o drugim zmarłym zakonniku. "Dziś w szpitalu odszedł do wieczności kolejny zakonnik Ławry, okoliczności jego śmierci jeszcze nie podano" - napisano na Facebooku.
Według źródeł internetowej gazety Ukraińska Prawda wśród zakażonych jest przełożony ławry, metropolita Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego, Paweł. Przebywa on szpitalu.
Media przypominają, że wcześniej metropolita Paweł wzywał wiernych, by mimo wprowadzonych w kraju ograniczeń związanych z koronawiursem przychodzić do świątyń, przyprowadzać dzieci, całować ikony, a epidemię nazwał "zapłatą za grzechy".