Ugrupowanie syryjskiej opozycji poinformowało, że siły rządowe naruszyły obowiązujące od północy z piątku na sobotę zawieszenie broni. Według rebeliantów, trzej bojownicy zginęli w ataku sił rządowych w prowincji Latakia. Źródła wojskowe twierdzą, że żadnych naruszeń nie było. Syryjskie media państwowe podały natomiast, również powołując się na źródła w armii, że z pozycji rebeliantów dokonano ostrzału Damaszku.
Incydent miał miejsce około godziny 4 (godzina 3 czasu polskiego) na północnym zachodzie Syrii, w części prowincji położonej przy granicy z Turcją - podał w rozmowie z agencją Reutera Fadi Ahmad, rzecznik Drugiej Dywizji Wybrzeża, która wchodzi w skład luźnego sojuszu opozycyjnych grup zbrojnych znanego jako Wolna Armia Syryjska. Zaznaczył, że siły rządowe przypuściły atak lądowy, bez wsparcia lotnictwa.
To naruszenie porozumienia o rozejmie - podkreślił, dodając, że "obecnie reżim wstrzymał atak".
Przedstawiciel sił rządowych w rozmowie z agencją Reutera odrzucił zarzuty - jak stwierdził, nie doszło do ataków na bojowników opozycji.
W sobotę po południu syryjskie media państwowe podały natomiast, powołując się na źródła w armii, że zbrojne grupy ostrzelały rakietami niektóre dzielnice Damaszku, a pociski były wystrzelone ze wschodnich przedmieść stolicy, kontrolowanych przez bojowników opozycji. Media wezwały mieszkańców tych okolic, by "wywarli presję na terrorystów, tak aby nie mogli oni zaprzepaścić wysiłków na rzecz ustabilizowania sytuacji".
Od godziny 23 czasu polskiego w piątek w Syrii obowiązuje uzgodniony przez Rosję i USA rozejm. Wyłączone są z niego Państwo Islamskie i związany z Al-Kaidą Front al-Nusra, przeciw którym mają być kontynuowane ataki syryjskiej armii rządowej, rosyjskiego lotnictwa i dowodzonej przez USA koalicji.
Również w sobotę co najmniej dwie osoby zginęły, a kilka odniosło obrażenia, gdy w mieście Salamijja w graniczącej z Latakią prowincji Hama eksplodował samochód-pułapka - poinformowała o tym syryjska telewizja państwowa. Kilka godzin później do ataku przyznało się w oświadczeniu Państwo Islamskie, potwierdzając tym samym wcześniejsze informacje Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka - opozycyjnej organizacji z siedzibą w Wielkiej Brytanii, dysponującej siatką informatorów w Syrii. Szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman podkreślił, że atak nie stanowi naruszenia rozejmu, ponieważ Salamijja znajduje się na linii walk między siłami reżimu w Damaszku a bojownikami ISIS.
Obserwatorium oceniło, że od wejścia rozejmu w życie w wielu częściach Syrii panuje spokój. Podało również, że międzynarodowa koalicja pod wodzą USA przeprowadziła w sobotę kolejne naloty na pozycje ISIS, by powstrzymać ofensywę na miasto Tall Abjad na granicy z Turcją. W toczących się tam walkach zginęło 45 rebeliantów z ISIS i 20 bojowników kurdyjskich.
W piątek grupujący syryjską opozycję Wysoki Komitet Negocjacyjny (HNC) ogłosił, że rozejm zgodziło się respektować prawie 100 ugrupowań rebelianckich. Także syryjski rząd oświadczył, że będzie go przestrzegał - zastrzegł sobie jednak prawo do odpowiedzi na wszelkie ataki i poinformował, że Syria i jej rosyjski sojusznik nie zaprzestaną operacji bojowych przeciwko ISIS i al-Nusrze. Reuters zwracał uwagę, że rebelianci, uważani przez Zachód za siły umiarkowane, obawiają się, że będzie to wykorzystywane, by usprawiedliwić ataki na nich samych.
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało z kolei w sobotę, że tego dnia wstrzymuje naloty w Syrii, by wesprzeć rozejm i uniknąć pomyłkowego zbombardowania niewłaściwych celów.
Przedstawiciel rosyjskich sił powietrznych Siergiej Rudskoj powiedział natomiast na konferencji prasowej w Moskwie, że władze przekazały USA listę 6 111 bojowników, którzy poparli rozejm, oraz szczegółową listę 74 zamieszkanych regionów, których nie należy bombardować. Jak powiedział, działania zbrojne na ziemi zostały wstrzymane na 34 obszarach położonych głównie w prowincjach Hama i Hims.
Specjalny wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura poinformował, że na 7 marca zaplanowano wznowienie syryjskich rozmów pokojowych, zawieszonych na początku lutego, pod warunkiem, że wstrzymanie walk będzie respektowane, a strony konfliktu będą nadal umożliwiały dostęp pomocy humanitarnej.
Według oficjalnych danych, od początku syryjskiego konfliktu w marcu 2011 roku zginęło ponad 260 tysięcy ludzi, a kilka milionów Syryjczyków musiało uciekać z kraju przed wojną.
(edbie)