Andreas Lubitz, drugi pilot rozbitego w Alpach airbusa, miał myśli samobójcze jeszcze zanim został pilotem. Policjanci przeglądając jego komputer, przekonali się, że szukał w internecie stron mówiących o sposobach odebrania sobie życia.

Niemieccy prokuratorzy potwierdzili, że Andreas Lubitz od dłuższego czasu borykał się z problemami psychicznymi. Jeszcze zanim przystąpił do szkolenia na pilota, przeszedł terapię, bo miał myśli samobójcze.

Dodatkowo okazało się, że miał też problemy ze wzrokiem. To dlatego - jak pisze niemiecki "Bild" - poddał się specjalistycznym badaniom w szpitalu uniwersyteckim w Düsseldorfie. Stąd teoria, że Lubitz obawiał się, że z powodu problemów zdrowotnych może stracić wymarzoną pracę.

Żył po to, żeby latać. Był przerażony, że może stracić licencję pilota - powiedział jego znajomy w wywiadzie dla "Daily Mail".

Policyjni eksperci przeszukali komputery Lubitza oraz jego przyjaciółki Kathriny Goldbachs. Okazało się, że często serfował po "ciemnych stronach", poświęconych samobójcom.

Prokuratura podkreśla, że od tamtego czasu podczas wizyt lekarskich nie okazywał już żadnych skłonności samobójczych ani agresji. W jego dokumentacji medycznej nie natrafiono też dotąd na żadne informacje, które wskazywałyby na jakieś schorzenia. Rzecznik duesseldorfskich śledczych Christoph Kumpa, zapytany o doniesienia, według których Lubitz miał problemy ze wzrokiem, powiedział, że w dokumentacji medycznej nie ma żadnych informacji o jakiejkolwiek chorobie, która miałaby wpływ na wzrok.

Prokuratura poinformowała zarazem, że nie znaleziono dotychczas niczego, co wskazywałoby na motywy, jakimi kierował się 27-letni Lubitz, powodując katastrofę, w której zginęło 150 ludzi. Nie natrafiono na nic, co mogłoby zostać uznane za zapowiedź tego czynu. Ani w otoczeniu prywatnym i rodzinnym, ani w miejscu pracy Lubitza nie natrafiono na szczególne okoliczności, które mogłyby dostarczyć wskazówek co do ewentualnego motywu - zastrzegł prokurator.

Z publikowanych wcześniej informacji wynika, że w mieszkaniu Lubitza znaleziono podarte zwolnienie lekarskie, obejmujące dzień, w którym doszło do katastrofy.

Niemiecki "Bild" opublikował w niedzielę zapis rozmów kapitana samolotu Germanwings z Lubitzem. Usiłując dostać się do kabiny po powrocie z toalety kapitan krzyczał: "Otwórz te cholerne drzwi". Następnie słychać głośne uderzenia, mogące wskazywać na próbę wyłamania drzwi. W kokpicie słyszalny jest tylko oddech drugiego pilota, który nie odzywał się ani słowem.

W reakcji na katastrofę Airbusa A320 linii Germanwings Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) wydała czasową rekomendację dla linii lotniczych, by w trakcie lotu w kokpicie zawsze przebywały co najmniej dwie osoby.

(j.)