USA szukają sposobów na ominięcie własnych przepisów i dofinansowanie Autonomii Palestyńskiej, której grozi zapaść. Oznacza to, że tamtejsza administracja straci zdolność do kontrolowania Zachodniego Brzegu - informuje portal Times of Israel.
Informację tę podał jako pierwszy dziennik "Wall Street Journal".
Gazeta powołała się na przedstawicieli amerykańskiej administracji, którzy ostrzegają, że jeśli Autonomii Palestyńskiej skończą się pieniądze, to jej rząd nie poradzi sobie z organizacjami terrorystycznymi i ekstremistami.
Ponadto zapaść taka uniemożliwiłaby realizację planu Waszyngtonu, który chce, by po wojnie kontrolę nad Strefą Gazy przejęła właśnie "zmodernizowana" Autonomia Palestyńska.
Nie wiadomo na razie, w jaki sposób USA zamierzają obejść ustawę, która zabrania amerykańskiej administracji bezpośredniego finansowania Autonomii, ponieważ wypłaca ona stypendia osobom skazanym za terroryzm oraz ich rodzinom - relacjonuje portal.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu nie zgadza się na przekazanie kontroli nad Strefą Autonomii Palestyńskiej, co - jak napisał niedawno Times of Israel - podważa i tak już nadwątlone zaufanie administracji prezydenta Joe Bidena do izraelskiego rządu, najbardziej prawicowego w historii tego państwa.
W sobotę podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa prezydent Izraela Icchak Hercog oświadczył, że państwo palestyńskie nie może powstać obecnie z powodu traumy Izraelczyków, wywołanej atakiem Hamasu z 7 października 2023 roku.
Powinniśmy przedstawić wizję pokoju, ale musimy dodać elementy realizmu - rozwiązanie dwupaństwowe nie nastąpi dopóki nie znajdziemy sposobu, by zapewnić Izraelowi bezpieczeństwo - podkreślił Hercog.
Prezydent Izraela powiedział też, że spotkał się w piątek z premierem Kataru, Mohammedem bin Abdulrahmanem al-Sanim, który pośredniczy w negocjacjach dotyczących zawieszenia broni w wojnie Izraela w Strefie Gazy. To była dobra dyskusja. Myślę, że (al-Sani) włożył wiele wysiłku i poświęcił tej kwestii dużą uwagę, (...) jednak nie wydaje mi się, że (dowódca Hamasu w Strefie Gazy Jahja) Sinwar chce coś zrobić w tej sprawie, więc jegoludzie będą cierpieć - ocenił Hercog.
Zdaniem Hercoga wśród krajów arabskich od dawna jest wola normalizacji stosunków z Izraelem, od Egiptu w 1978 r. do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Maroka w 2020 r., lecz na drodze do pokoju stoją "macki Teheranu", finansującego takich wrogów Izraela, jak Hezbollah w Libanie, ruch Huti w Jemenie i Hamas w Strefie Gazy.
Prezydent Izraela sprawuje w dużej mierze funkcję ceremonialną i reprezentacyjną; nie ma bezpośredniego wpływu na władzę wykonawczą.
Rosyjski resort spraw zagranicznych zaprosił przywódców Hamasu, Islamskiego Dżihadu, Fatahu i innych ruchów palestyńskich do Moskwy na rozmowy w sprawie wojny w Strefie Gazy - poinformował w sobotę izraelski portal I24.
Rozmowy pod egidą wiceministra spraw zagranicznych mają zacząć się 29 lutego i potrwać dwa - trzy dni.
Zaproszone zostały różne ugrupowania, także terrorystyczne jak Islamski Dżihad i Hamas. Michaił Bogdanow, pełniący funkcję specjalnego wysłannika Kremla na Bliski Wschód, podkreślił, że zaproszone zostały "wszystkie siły polityczne, w różnych krajach, w tym w Syrii i Libanie".
Zarówno w Syrii jak i w Libanie działają zbrojne propalestyńskie milicje finansowane przez Iran.