Bohaterowie sportu, nadludzie, herosi, oni są inspiracją dla innych, także dla całej Brazylii - tak ponad 4300 zawodników ze 159 krajów przedstawił podczas ceremonii otwarcia XV Paraolimpiady szef komitetu organizacyjnego Carlos Arthur Nuzman. Na stadionie Maracana znicz w strugach deszczu zapalił Clodoaldo Silva.

Bohaterowie sportu, nadludzie, herosi, oni są inspiracją dla innych, także dla całej Brazylii - tak ponad 4300 zawodników ze 159 krajów przedstawił podczas ceremonii otwarcia XV Paraolimpiady szef komitetu organizacyjnego Carlos Arthur Nuzman. Na stadionie Maracana znicz w strugach deszczu zapalił Clodoaldo Silva.
Na stadionie Maracana znicz w strugach deszczu zapalił Clodoaldo Silva /Jens Büttner /PAP/EPA

W podobnym tonie wypowiadał się przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego Philip Craven, zwracając uwagę na różne problemy, z którymi boryka się Brazylia.

W obliczu poważnych wyzwań popatrzcie na tych herosów. Oni potrafią zaskakiwać, inspirować, pobudzać, ale przede wszystkim mogą ciebie zmienić - mówił poruszający się na wózku inwalidzkim 66-letni Brytyjczyk, który w wieku 16 lat stracił nogi po wypadku podczas wspinaczki skałkowej.

Publiczność, która wbrew wcześniejszym obawom, zapełniła trybuny Maracany, miała sporo okazji, by przekonać się na własne oczy, że w oficjalnych przemówieniach nie było przesady.

Aaron Wheelz, ekstremalny wózkarz z Las Vegas, który urodził się z rozszczepem kręgosłupa, znany jest ze swoich akrobacji na torach deskorolkowych. Na stadionie zjechał z 17-metrowej rampy i przeskoczył przez obręcz, symbolizującą koniec odliczania przed ceremonią.

Bohaterką była również jego rodaczka Amy Purdy, która w wieku 19 lat w wyniku zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych straciła obydwie nogi. To nie przeszkodziło jej zdobyć brązowego medalu w para-snowboardzie w Soczi, zostać tancerką i aktorką. Próbka jej możliwości tanecznych wzbudziła ogromny entuzjazm publiczności.

Moje nogi nie uczyniły mnie kaleką. Wręcz przeciwnie - dały mi pewną sprawność. Cele i pasje się nie zmieniły, tylko grunt pod moimi nogami nieco się przesunął - mówiła w jednym z wywiadów.

Marcia Malsar, jedna z prekursorek sportu paraolimpijskiego w Brazylii ogromnie poruszyła widzów, gdy przewróciła się na mokrej od deszczu płycie stadionu. Opuściła pochodnię, ale wstała i resztę swojej drogi dokończyła przy owacjach i głośnym dopingu blisko 80 tys. widzów - powiedziała Ilona Berezowska z polskiej ekipy, mieszkanka Warszawy, dziennikarka.

Malsar, była lekkoatletka, po tym zdarzeniu dała taką radę: Nigdy się nie poddawaj, nawet jak upadniesz.

Znicz zapalił brazylijski pływak, 37-letni Clodoaldo Silva, zdobywca 13 medali paraolimpijskich. Z takim dorobkiem jest rekordzistą w swym kraju.

Wrzawa towarzyszyła również prezentacji 4342 sportowców ze 159 krajów oraz ekipie uchodźców, która otworzyła paradę.

Polską ekipę poprowadził mistrz świata Rafał Wilk.

Nie obawiam się żadnej klątwy chorążego. Przyszedł czas, by ją wreszcie złamać - podkreślił rzeszowski kolarz ręczny (handbike), który - jak zaznaczył - do Rio przyjechał po kolejne medale. Cztery lata temu wywalczył w Londynie dwa złote.

Historia sportowych zmagań osób niepełnosprawnych sięga 1948 roku, kiedy pracujący w Wielkiej Brytanii niemiecki neurochirurg Ludwig Guttmann zorganizował równolegle do odbywającej się wtedy w Londynie olimpiady turniej w łucznictwie dla sparaliżowanych weteranów.

Za pierwsze igrzyska paraolimpijskie uznaje się jednak zawody, które odbyły się w 1960 roku w Rzymie. Przygotowywano je od 1958 roku, a mimo to nie udało się rozwiązać wszystkich problemów. Nie zdołano na przykład w pełni dostosować wioski olimpijskiej dla osób poruszających się na wózkach - zawodnicy byli więc wnoszeni i znoszeni po schodach. Pomagali w tym także żołnierze.

Samą nazwę "paraolimpiada" zaczęto używać dopiero w 1984 roku. Cztery lata później, w Seulu, zmagania dla niepełnosprawnych organizowano już na obiektach olimpijskich. 


(j.)