Czy od jutra Grecja będzie formalnie bankrutem? Ateny poinformowały Międzynarodowy Fundusz Walutowy, że nie spłacą w terminie - a ten upływa dzisiaj - raty kredytu wynoszącej 1,6 miliarda euro. Specjalny wysłannik RMF FM do Aten Krzysztof Berenda wyjaśnia, jak krok po kroku miałoby wyglądać to bankructwo.
W pierwszej kolejności Grecy mogą spodziewać się dalszych ograniczeń w wypłatach z bankomatów. Od poniedziałkowego popołudnia mogą wypłacać tylko po 60 euro dziennie. Pod warunkiem oczywiście, że w bankomacie są jakiekolwiek pieniądze, o co w tej chwili naprawdę trudno.
Od jutra, jeżeli pieniądze za ratę kredytu rzeczywiście do MFW nie wpłyną, Fundusz zamknie wszystkie linie kredytowe, które mają tam Ateny. Oznacza to - w największym uproszczeniu - że mniej pieniędzy będzie miał rząd, mniej pieniędzy będą miały banki. A stąd już prosta droga do pogorszenia sytuacji zwykłych obywateli.
Ludzie popadną w jeszcze większą biedę. A jeśli będą mieli mniej pieniędzy - to będą mniej wydawać. To sprawi, że zamykane mogą być kolejne sklepy, a więc i kolejne fabryki czy zakłady produkcyjne.
Skoro rząd w Atenach nie ma pieniędzy na spłatę kredytów, to znak, że kończy mu się gotówka. Pojawiają się wręcz głosy, że administracja premiera Aleksisa Ciprasa nie ma nawet gotówki na przeprowadzenie niedzielnego referendum, w którym obywatele mają wypowiedzieć się ws. dalszego zaciskania pasa w zamian za zagraniczną pomoc finansową.
(edbie)