Akcja wydobywania górników z chilijskiej kopalni przebiega zgodnie z planem. Bezprecedensowe działania ratowników obserwują specjaliści na całym świecie. Zdaniem Zenona Jerzyka, z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, otwór, którym wydostają się górnicy, nie powinien ulec zdeformowaniu, choć i taką ewentualność przewidzieli ratownicy.
Najtrudniejszy był pierwszy etap tej akcji, czyli wiercenie specjalnego otworu. Potrzebna była duża precyzja, żeby nie narażać uwięzionych górników. Teraz, jak mówi ratownik Zenon Jerzyk, aby przetransportować ludzi, otwór został dodatkowo zabezpieczony. Jest to otwór orurowany więc on się nie powinien zdeformować, chociaż oni też to przewidują, bo wiercą tam dwa następne otwory. A nuż, coś się zdeformuje. To jest też możliwe.
Zamykana na dole od zewnątrz kapsuła może być otwarta dopiero na górze. Po drodze nie ma żadnego postoju, żeby nie narażać górnika na dodatkowy stres. Czas przejazdu to około 20 minut, czyli mniej niż pierwotnie zakładano.