Jutro rozpocznie się wiercenie szybu, który pozwoli uwolnić 33 górników z zasypanej kopalni w Chile - poinformował inżynier koordynujące prace ratunkowe. Andre Sougarret powiedział agencji AFP, że gigantyczna wiertarka australijskiego projektu jest właśnie instalowana. Dodał, że wybudowano dla niej specjalną platformę.
Z kolei minister górnictwa Chile Laurence Golborne powiedział, że rozważane są inne plany akcji ratunkowej, które pozwoliłyby dotrzeć szybciej do zasypanych. Wiercenie szybu przez wiertarkę może potrwać do czterech miesięcy. Według niego możliwe jest wiercenie również drugiego szybu, bliżej tunelu, w którym uwięzieni są górnicy. Gdyby ten plan powiódł się, ratownicy dotarliby do zasypanych w ciągu 60 dni.
Szyb, wiercony przez Stratę będzie miał 702 metry w linii prostej, ok. 66 cm średnicy i pozwoli wydobyć pojedynczo, w specjalnej kapsule, uwięzionych górników.
W przyszłym tygodni lekarze z NASA, mający doświadczenie w dbaniu o zdrowie i kondycję astronautów, zamkniętych na małej przestrzeni przez wiele miesięcy przyjadą do Chile, by pomóc w opiece medycznej nad zasypanymi. Od 5 sierpnia, gdy zostali uwięzieni pod ziemią, każdy z górników schudł 10 kilogramów, są odwodnieni. Teraz wypijają dziennie 4 litry wody, dostarczanej im z powierzchni w kapsułach opuszczanych wąskim szybem komunikacyjnym, który udało się wywiercić w ciągu trzech tygodni. Na głębokości, na której się znajdują, temperatura wynosi stale 29,5 stopnia Celsjusza.
Jeden z zasypanych, górnik z 25-letnią praktyką i uprawnieniami pielęgniarza, Yonni Barrios, okazał się nieocenionym współpracownikiem ekip medycznych pracujących na powierzchni. Przeprowadził badania krwi i moczu u swych towarzyszy. Po wysłaniu na górę pozwoliły zdiagnozować stan zdrowia wszystkich 33 uwięzionych.