Setki uchodźców na granicy grecko-macedońskiej protestują przeciwko zaostrzonym przepisom imigracyjnym. Mężczyźni na znak sprzeciwu zaszywają sobie usta.

Setki uchodźców na granicy grecko-macedońskiej protestują przeciwko zaostrzonym przepisom imigracyjnym. Mężczyźni na znak sprzeciwu zaszywają sobie usta.
Uchodźcy na znak protestu zaszywają sobie usta /GEORGI LICOVSKI /PAP/EPA

W proteście biorą udział głównie uchodźcy pochodzący z Iranu. Od czterech dni domagają się wypuszczenia ze strefy, znajdującej się w pobliżu miejscowości Idomeni w Grecji.

Na razie przebywający w pasie przygranicznym uchodźcy zostali zatrzymani z powodu zaostrzonej po atakach w Paryżu polityki imigracyjnej.

Irańczycy, Marokańczycy i Afgańczycy protestują i domagają się wypuszczenia, aby mogli przedostać się wgłąb UE. W ramach protestu Irańczycy prowadzą głodówkę i zaszywają sobie nawzajem usta. Poza tym na czole wypisują słowa "Iran" i "wolność".

Jak twierdzi 34-letni Hamid, z którym rozmawiali dziennikarze agencji Reutera, czeka na granicy na wpuszczenie go do Macedonii, ponieważ nie może wrócić do swojego kraju. Zostałbym powieszony - mówi mężczyzna.

Z kolei grupa pochodząca z Bangladeszu na piersi ma wypisane zdanie: "zastrzelcie nas, nigdy nie wrócimy".

W ubiegłym tygodniu Słowenia, Chorwacja, Serbia i Macedonia zaostrzyły swoją politykę imigracyjną. Po atakach w Paryżu zdecydowano, że przez granicę przepuszczani będą tylko uchodźcy pochodzący z Syrii, Iraku i Afganistanu. Pozostali zostali z góry uznani za imigrantów ekonomicznych i jak na razie nie mogą przekroczyć granicy.

(abs)