​W Hiszpanii jest już ponad 7 tysięcy dzieci-migrantów pozbawionych opieki rodziców - wynika z szacunków policji, na które we wtorek powołuje się dziennik "ABC". Nieletni przybyli do Hiszpanii m.in. przez afrykańskie enklawy tego kraju: Ceutę i Melillę.

Według gazety największy wzrost liczebności takich niepełnoletnich zanotowano w Madrycie: od 2015 r. ich liczba zwiększyła się ze 125 do około 1000.

Stołeczny dziennik wskazuje, że nagły wzrost liczby samotnych dzieci-migrantów wynika z przyjęcia w czerwcu przez rząd Pedro Sancheza statku Aquarius. Dryfujący na Morzu Śródziemnym okręt z ponad 600 afrykańskimi migrantami został wpuszczony przez władze Hiszpanii, po odmowie przyjęcia tej jednostki przez Włochy i Maltę.

We wtorek rząd Sancheza poinformował, że w związku z zatłoczeniem w młodzieżowych ośrodkach noclegowych i policyjnych komisariatach Hiszpania wybuduje sześć centrów pobytu dla niepełnoletnich migrantów. Placówki takie powstaną w Katalonii.

Georgina Oliva, odpowiedzialna za sprawy dotyczące młodzieży w autonomicznym rządzie Katalonii, potwierdziła, że do nowych ośrodków trafią niepełnoletni migranci, którzy dotarli do Hiszpanii z terytorium Maroka.

31 sierpnia rząd Hiszpanii przedstawił plan uruchomienia nowych centrów tzw. stałego pobytu dla uchodźców. Dwie takie placówki działają już w miejscowości Chiclana na południu i w Meridzie na wschodzie kraju.

Zgodnie z zapowiedziami socjalistycznego rządu Sancheza do października Hiszpania przyjmie łącznie 5349 uchodźców. W nowych stałych ośrodkach dla uchodźców zostanie zakwaterowanych ponad 1100 migrantów.

Ze statystyk rządu Hiszpanii wynika, że w tym roku nielegalnie dostało się do tego kraju 29,6 tys. migrantów, czyli ponad dwa razy więcej niż w okresie styczeń-lipiec 2017 r. Do Ceuty przybyło w tym roku bez ważnych dokumentów blisko 1400 obcokrajowców.

(ł)