Andrzej Duda oświadczył, że nie zgadza się z narzucaniem państwom UE tzw. systemu kwotowego dotyczącego liczby przyjmowanych uchodźców. "Uważam, że powinno to być realizowane w miarę możliwości" - podkreślił prezydent podczas sesji inaugurującej Forum Ekonomiczne w Krynicy.

Andrzej Duda oświadczył, że nie zgadza się z narzucaniem państwom UE tzw. systemu kwotowego dotyczącego liczby przyjmowanych uchodźców. "Uważam, że powinno to być realizowane w miarę możliwości" - podkreślił prezydent podczas sesji inaugurującej Forum Ekonomiczne w Krynicy.
Uchodźcy na dworcu kolejowym w Monachium /Andreas Gebert /PAP/EPA

Niebagatelna rzecz - Europa znajduje się w swoistym kole zamkniętym, bo jeżeli Europa przyjmie ten tzw. system kwotowy poprzez narzucenie go państwom Unii Europejskiej, z czym ja osobiście się nie zgadzam, bo uważam, że powinno to być realizowane w miarę możliwości i tego, jak państwa są w stanie pomóc - mówił Duda.

Podkreślił, że w Europie cały czas mówi się o zwalczaniu skutków napływu uchodźców, a "bardzo mało mówi się o tym, w jaki sposób likwidować przyczyny". Według niego, przyczyny te to terroryzm i wojna, ale także przyczyny ekonomiczne.

Jako "błędną" ocenił Duda politykę UE, która - jak się wyraził - "pokazuje, że każdy kto się tutaj dostanie, zostanie przyjęty niezależnie od przyczyn i będzie musiał być skierowany do jakiegoś kraju i będzie musiał otrzymać jakieś świadczenia". Na ile ta polityka w przypadku braku zapobiegania i zwalczania zjawiska przemytu ludzi doprowadziła do eskalacji emigracji? - pytał prezydent.

Jak informowała w ostatnich dniach brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, Polska będzie musiała przyjąć ponad 11 200 uchodźców. To efekt zaostrzenia przez Komisję Europejską kryteriów rozdziału pomiędzy kraje Unii 120 tysięcy imigrantów. Wedle tych nowych kryteriów, na Polskę przypadnie 7,7 procent z tej liczby uchodźców, czyli dokładnie 9 240. Po dodaniu 2 tysięcy Syryjczyków, na których przyjęcie zgodziliśmy się już wcześniej, będzie to ponad 11 200 ludzi.

Co więcej, każdy uchodźca będzie miał prawo ściągnąć swoją rodzinę do kraju, w którym otrzyma status azylanta. Eksperci twierdzą zaś, że przeciętny azylant sprowadza jeszcze średnio sześcioro członków swojej rodziny.

(edbie)