"Dopóki nie mamy pewnego awansu do przyszłorocznych mistrzostw Europy, to jesteśmy bardzo daleko od tego turnieju" - podkreślił Robert Lewandowski dzień po zwycięstwie naszej reprezentacji nad Gibraltarem 8:1. Po ośmiu kolejkach eliminacji biało-czerwoni z dorobkiem 17 punktów zajmują drugie miejsce w tabeli grupy D, tracąc do prowadzących Niemiec dwa oczka. Na trzecim miejscu jest Irlandia (15 pkt), a na czwartym Szkocja (11 pkt) - to właśnie z tymi dwoma zespołami podopieczni Adama Nawałki zmierzą się w dwóch ostatnich spotkaniach eliminacji.

"Dopóki nie mamy pewnego awansu do przyszłorocznych mistrzostw Europy, to jesteśmy bardzo daleko od tego turnieju" - podkreślił Robert Lewandowski dzień po zwycięstwie naszej reprezentacji nad Gibraltarem 8:1. Po ośmiu kolejkach eliminacji biało-czerwoni z dorobkiem 17 punktów zajmują drugie miejsce w tabeli grupy D, tracąc do prowadzących Niemiec dwa oczka. Na trzecim miejscu jest Irlandia (15 pkt), a na czwartym Szkocja (11 pkt) - to właśnie z tymi dwoma zespołami podopieczni Adama Nawałki zmierzą się w dwóch ostatnich spotkaniach eliminacji.
Jakub Błaszczykowski, Kamil Grosicki i Robert Lewandowski w czasie meczu z Gibraltarem /Bartłomiej Zborowski /PAP

Zobacz również:

Dopóki nie mamy pewnego awansu do przyszłorocznych mistrzostw Europy, to jesteśmy bardzo daleko od tego turnieju. Może się zdarzyć, że mecz ze Szkocją w Glasgow (8 października - red.) już zapewni nam udział na turnieju we Francji. Musimy jednak myśleć, że do wygrania mamy dwa mecze, a nie tylko jeden. W obydwu powinniśmy dążyć do zwycięstwa. Taka świadomość powinna być w naszych głowach - ocenił Robert Lewandowski.

W spotkaniu z Gibraltarem kapitan biało-czerwonych opuścił boisko już w 66. minucie (zmienił go Piotr Zieliński). Zszedłem, ponieważ niedługo będę rozgrywał mecze co trzy dni i nie było sensu na siłę biegać za piłką i walczyć. Tym bardziej, że w pewnym stopniu byłem zmęczony po piątkowym spotkaniu z Niemcami. Ważne, aby sił nie zabrakło za miesiąc. Czasami trzeba odpuścić i odpocząć, aby mieć więcej siły w kolejnych meczach - przyznał Lewandowski.

Odniósł się również do sytuacji, kiedy do wykonania rzutu karnego podszedł Jakub Błaszczykowski - choć do wykonywania "jedenastek" wyznaczony był właśnie Lewandowski. Wspólnie z Kamilem Grosickim podjęliśmy decyzję, aby to Kuba egzekwował ten rzut karny. To był dla niego ważny moment, ponieważ wrócił do reprezentacji po długiej przerwie. W kontekście kolejnych meczów taka bramka może dodać mu wiele pewności siebie - stwierdził napastnik Bayernu Monachium.

Po zdobyciu dwóch bramek w poniedziałkowym spotkaniu Lewandowski z dorobkiem 10 goli prowadzi w klasyfikacji strzelców w tych eliminacjach. To nie ma dla mnie znaczenia. Liczy się przede wszystkim awans, a nie, kto ile bramek strzeli. Nie wyobrażam sobie, abyśmy nie pojechali w przyszłym roku do Francji, choć z drugiej strony w dwóch ostatnich meczach czekają nas trudne przeprawy. Szkoci i Irlandczycy preferują przecież siłowy styl gry i to dla nas nie jest łatwe, choć możemy to wykorzystać - podsumował kapitan polskiej kadry.

(edbie)