W Warszawie nowy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji polski Paulo Sousa spotkał się z dziennikarzami. Portugalski szkoleniowiec jest w Polsce od dwóch dni. NA RMF24 możecie zobaczyć konferencję na żywo.
Paulo Sousa zastąpił Jerzego Brzęczka na stanowisko trenera kadry.
Nowy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski ma już koszulkę kadry biało-czerwonych ze swoim nazwiskiem na plecach i numerem "6", czyli takim, z jakim jako zawodnik grał m.in. w kadrze Portugalii. Dostał ją od szefa PZPN Zbigniewa Bońka.
"Poznał już swój gabinet, warunki pracy oraz oczywiście ludzi, z którymi będzie się spotykał na co dzień i współpracował. Spotkania odbywają się w bardzo dobrej atmosferze. To kontaktowy i serdeczny człowiek" - mówił sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki.
Wcześniej do drodze do Polski Sousa spotkał się w Niemczech z kapitanem reprezentacji Robertem Lewandowskim.
Wiemy, że dziś przed konferencją Sousa był na stadionie warszawskiej Legii, gdzie biało-czerwoni zagrają 28 marca z Andorą w eliminacjach mistrzostw świata. Sprawdzał główną murawę, boczne boiska i zaplecze.
ZOBACZ KONFERENCJĘ PAULO SOUSA:
Boniek zdradził, że celem dla nowego trenera będzie wyjście z grupy na mistrzostwach Europy i zakwalifikowanie się do baraży mundialu w Katarze. Biało-czerwoni rozpoczną rywalizację o miejsce na mistrzostwach świata 2022 od wyjazdowego meczu z Węgrami 25 marca 2021 roku. W grupie I rywalami polskich piłkarzy będą - poza Węgrami - także drużyny Anglii, Albanii, Andory i San Marino.
Z powodu pandemii w 2020 roku nie zostały rozegrane mistrzostwa Europy. Euro, jeśli nie będzie kolejnych problemów, ma zostać rozegrane latem 2021 roku. Polska wystąpi w grupie E, a jej rywalami będą kolejno Słowacja, Hiszpania i Szwecja.
Sousa z pewnością będzie droższy od Brzęczka. Nowy szkoleniowiec biało-czerwonych może liczyć na wynagrodzenie, o jakim zwykłym śmiertelnikom nawet się nie śniło. Można założyć, że zarobi znacznie więcej niż wyrzucony przez Zbigniewa Bońka Jerzy Brzęczek. Być może jego pobory będą porównywalne z zarobkami najlepiej opłacanych selekcjonerów narodowych reprezentacji - zauważa dziennikarz RMF FM Michał Zieliński.
Wiadomo, że Adam Nawałka, zarabiał w kadrze około 100 tysięcy złotych miesięcznie. Wedle domysłów Jerzy Brzęczek otrzymywał mniej, a w dodatku wiosną, gdy nadeszła pandemia jego pensja zmniejszyła się o połowę.
Sportowi komentatorzy przypuszczają, że stosunkowo niewygórowane oczekiwania finansowe byłego szkoleniowca Wisły Płock były jednym z powodów, dla których znalazł się na stanowisku selekcjonera reprezentacji. Nie ma wątpliwości, że wyżej wymienione pobory, w porównaniu z uposażeniami szkoleniowców czołowych reprezentacji piłkarskich świata, wyglądają jak kieszonkowe. Według sportowej prasy już poprzednio brany pod uwagę przez PZPN zamiast Jerzego Brzęczka Norweg Lars Lagerback oczekiwał 150 tysięcy złotych miesięcznie, a Rosjanin Stanisław Czerczesow żądał prawie miliona złotych za miesiąc.
Rosjanin wcale nie zwariował, być może podobną sumę piłkarski związek musi wypłacać Portugalczykowi, bo Czerczesow domagał się tylko stawki zbliżonej do poborów trenerów najlepszych reprezentacji świata. Słynący triumfu na mundialu w Brazylii selekcjoner reprezentacji Niemiec Joachim Loew zarabia aż milion trzysta tysięcy miesięcznie. Niewiele mniej zgarniają trenerzy piłkarskich potęg: Anglii, Francji, Hiszpanii, Włoch, Portugalii, Brazylii i Argentyny.
Według francuskiej prasy Paolo Sousa dostawał do niedawna w Bordeaux niemal milion złotych miesięcznie. Kontrakt w Polsce może być mieć zbliżoną wartość.