Od dzisiaj mówiąc o Otwartych Funduszach Emerytalnych uważajcie! W życie wszedł właśnie kontrowersyjny, całkowity zakaz reklamowania OFE. Jakiekolwiek namawianie do wyboru, bądź pozostania w funduszach jest absolutnie zabronione. Kara wynosi od jednego do aż trzech milionów złotych.

Słowo "OFE" można wymawiać, ale oczywiście trzeba uważać. Z tego powodu szefowie OFE wolą nie kusić złego i od dzisiaj zasznurowali sobie usta. Nim jednak to zrobili, to zorganizowali ogromną kampanię reklamową. Za pieniądze organizacji pracodawców Lewiatan zasypali nas reklamami, a wczoraj wykupili ogłoszenia na pierwszych stronach największych gazet. Wszystkie te reklamy kosztowały łącznie osiem milionów złotych.

OFE skończyły więc z reklamą, ruszył z nią za to Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Za 4 miliony przekonuje nas właśnie do zakładania sobie w ZUS-ie kont internetowych, a przy okazji poprawia swój wizerunek. Zakład wziął te pieniądze z funduszy europejskich.

Zupełnie przypadkowo - jak twierdzi zakład - kampania potrwa do końca marca, a przypomnę, że od wtedy, czyli od kwietnia my będziemy zdecydować, czy nasz przyszłe składni emerytalne mają trafiać tylko do ZUS-u, czy też po części także do OFE.

Zakaz reklamy OFE jest elementem przeforsowanej niedawno wielkiej reformy emerytalnej. Zakłada ona, że w lutym rząd zabierze z Otwartych Funduszy Emerytalnych połowę zgromadzonych tam przez nas pieniędzy i przeniesie je do ZUS-u.

Dodatkowo od 1 kwietnia do końca lipca będziemy mogli złożyć w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych deklarację, co do tego gdzie mają trafiać nasze przyszłe składki. Jeżeli jednak żadnej deklaracji nie złożymy, to nasze składki będą trafiać automatycznie jedynie do ZUS-u.

(j.)