Piątek był drugim i ostatnim dniem unijnego szczytu w Brukseli, który był poświęcony brexitowi. Zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego - to dzięki polskiemu stanowisku - udało się uniknąć bardzo dużego problemu, czyli bezumownego opuszczenia Wspólnoty przez Londyn już w przyszłym tygodniu.
Jak się okazało, wszystkie unijne kraje, chciały uniknąć czarnego scenariusza, czyli bezumownego brexitu. Dążyły jednak do tego różnymi metodami.
Jedne chciały narzucić twardsze warunki Londynowi, żeby wywrzeć większą presję na Wielką Brytanię. Inne dążyły do złagodzenia warunków brexitu, żeby nie stawiać Izby Gmin pod ścianą.
Belgijski dziennikarz polskiego pochodzenia Jurek Kuczkiewicz z "Le soir" twierdzi w rozmowie z naszą korespondentką Katarzyną Szymańską - Borginion, że polski premier Mateusz Morawiecki owszem zabierał głos, w sprawie ustalenia nowego terminu brexitu, ale nie był to głos decydujący.
Premier Irlandii był tutaj tym, który najbardziej uważał, żeby nie zamknąć Wielkiej Brytanii w zbyt sztywnych ramach - mówi Jurek Kuczkiewicz.