Konfederacja Przemysłu Brytyjskiego (CBI) ostrzega, że większość firm na Wyspach jest gotowa w związku z Brexitem uruchomić do grudnia "plany awaryjnego zarządzania" polegające, m.in. na cięciu zatrudnienia i przenoszeniu działalności za granicę - podała agencja AP.
Sytuacja jest nagląca - podkreśliła, cytowana przez agencję, Carolyn Fairbairn, dyrektor generalna Konfederacji Przemysłu Brytyjskiego (CBI), największej brytyjskiej organizacji pracodawców. Ostrzegła, że jeśli do grudnia nie zostaną uzgodnione ostateczne warunki wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, firmy "nacisną przycisk uruchamiający plany awaryjne". Wiąże się to, jak dodała, z redukcją miejsc pracy czy zmianami w obecnych łańcuchach dostaw.
Według CBI wiele firm przygotowuje się na negatywny scenariusz wyjścia ich kraju z UE w marcu 2019 r. (tzw. no deal scenario). Jeśli się on ziści, Wielka Brytania stanie się dla członków UE państwem trzecim - brytyjski eksport zostanie objęty cłami, przywrócone zostaną kontrole graniczne oraz ograniczenia w związku z przepływem pracowników i turystów. Dla działalności biznesowej jest to "toksyczna mieszanka" - podkreślono.
Jak wskazała CBI, z badania przeprowadzonego na reprezentatywnej grupie 236 firm, z których większość to małe i średnie przedsiębiorstwa zatrudniające do 500 pracowników, wynika, że 82 proc. przedsiębiorców działających w Wielkiej Brytanii uruchomi do grudnia br. "plany awaryjne", jeśli do tego czasu zasady wychodzenia ich kraju z UE nie zostaną jasno określone.
Może to oznaczać, jak ostrzegła Konfederacja, zwolnienia, zmiany w łańcuchach dostaw poza Wielką Brytanią, konieczność składowania zapasów, a także przenoszenie produkcji i usług za granicę.
Badanie, przeprowadzone od 19 września do 8 października br., wskazało też, że 80 proc. firm już odczuwa negatywny wpływ Brexitu na "decyzje inwestycyjne" (rok temu było to 36 proc.). Ponadto 66 proc. badanych przedsiębiorstw stwierdziło, że decyzja o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE wpływa na atrakcyjność ich kraju jako miejsca do inwestowania, a 24 proc. było przeciwnego zdania.
Rozmowy w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE trwają od maja 2017 roku. Bruksela chce je zakończyć jak najwcześniej, by mieć czas na zaakceptowanie porozumienia przez Parlament Europejski i Radę UE. Musi do tego dojść przed Brexitem, który nastąpi 29 marca 2019 roku.
Dłużej niż po stronie unijnej zatwierdzanie umowy może zająć brytyjskiemu parlamentowi. Już teraz polityczne kłopoty, zwłaszcza silny opór frakcji eurosceptycznej, są wskazywane jako główna przeszkoda w zawarciu porozumienia z UE.
(j.)