Brytyjska Izba Gmin formalnie zgodziła się na specjalne posiedzenie w sobotę. Jednak, wbrew stanowisku rządu, posłowie zdecydowali, że nie będzie ono jedynie prostym głosowaniem. Pierwotnie miało to być głosowanie za lub przeciw uzgodnionemu porozumieniu w sprawie brexitu.
Unijna "27" dała zielone światło dla umowy ws. brexitu. Przywódcy wezwali Komisję Europejską, Parlament Europejski i Radę UE do podjęcia koniecznych kroków, by zapewnić, że porozumienie będzie mogło wejść w życie 1 listopada. Ostateczna decyzja, czy wypracowane porozumienie wejdzie w życie, należy do brytyjskiej Izby Gmin.
Rząd Borisa Johnsona chciał, by sobotnie posiedzenie było krótkie. Według planu premier miał najpierw złożyć sprawozdanie z negocjacji w Brukseli, po czym miała się odbyć 90-minutowa debata. Następnie posłowie zagłosowaliby, czy popierają uzgodnione porozumienie, co otwierałoby drogę do uporządkowanego brexitu 31 października, czy też popierają wyjście z UE bez umowy.
Posłowie zdecydowali się jednak na zmianę w programie posiedzenia. Zgodnie z nią dopuszczone będzie składanie poprawek, a tym samym możliwe będzie poddanie pod głosowanie innych rozwiązań, np. poddanie porozumienia pod referendum. Głosowanie w sprawie zmiany programu posiedzenia rząd przegrał stosunkiem głosów 275 do 287.
Jeśli posłowie poprą porozumienie, po ratyfikacji umowy Wielka Brytania będzie mogła wyjść z UE 31 października. Jeśli Izba Gmin go nie poprze i nie wyrazi zgody na brexit bez umowy, Johnson będzie zobligowany do tego, by zwrócić się do Brukseli o kolejne przesunięcie terminu - do 31 stycznia 2020 r.
Parlamentarna arytmetyka wskazuje, że Johnsonowi może być trudno o uzyskanie poparcia dla umowy, bo głosowanie przeciw zapowiedziała cała opozycja, a do umowy zastrzeżenia ma także północnoirlandzka Demokratyczna Partia Unionistów (DUP), która wspiera mniejszościowy rząd konserwatystów.
Natomiast sam fakt przeprowadzenia posiedzenia Izby Gmin w sobotę jest wyjątkowy, bo ostatni taki przypadek miał miejsce 3 kwietnia 1982 r. - dzień po argentyńskiej inwazji na Falklandy.