O tym, że święta będą bezśnieżne, przekonują nie tylko meteorolodzy z IMGW. Od najbliższej niedzieli będzie się ocieplać w całym kraju. W Wigilię termometry pokażą 5-6 st. Celsjusza z wyjątkiem terenów górskich - gdzie możliwe są opady śniegu.
Wszystko wskazuje na to, że na najbliższe dwa tygodnie mamy zimę z głowy, przyznaje prof. Jacek Piskozub, klimatolog z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie. Wyjaśnia, że jesienna aura na Gwiazdkę, nie jest już traktowana jako anomalia pogodowa.
Atlantyk jest coraz cieplejszy, rośnie znaczenie cyrkulacji zachodniej, która częściej sprowadza nad naszą część kontynentu w okresie zimowym cieplejsze powietrze, więc syberyjskim mrozom trudniej zawojować nasz obszar, mówi.
Stosunkowo ciepłe początki zim w naszej części kontynentu mogą być naturalną konsekwencją zmian, które obserwujemy także w Arktyce, uważa natomiast prof. Piotr Głowacki, szef Zakładu Badań Polarnych Instytutu Geofizyki PAN, który trzyma pieczę nad naszą polską stacją polarną na Spitsbergenie.
Chodzi m.in. o przesuwający się na coraz późniejsze miesiące szczyt zimy na biegunie północnym. Jak wyjaśnia, o ile jeszcze w latach 70. największe mrozy w Arktyce przypadały na przełom grudnia i stycznia, to po roku dwutysięcznym odczuwane są dopiero w marcu, a od kilku lat najzimniejszym okresem w Arktyce jest przełom marca i kwietnia. Dlatego napływ arktycznego powietrza nad naszą część kontynentu może skutkować w kwietniu zimową aurą.
(j.)