O tym, że polska Wigilia jest absolutnie wyjątkowa, wiemy wszyscy doskonale. A przed tegorocznym Bożym Narodzeniem okazję, by się o tym przekonać, mieli również ambasador USA w naszym kraju Paul Jones i dyplomaci z amerykańskiej ambasady w Warszawie. Które dania polskiej Wigilii smakowały im najbardziej? I jak poradzili sobie z ich nazwami? Zobaczcie sami na filmie opublikowanym przez ambasadę!

To jest, dlaczego ja i moja rodzina jesteśmy w Polsce' - taką deklarację słyszymy, kiedy na stole pojawiają się pierogi z kapustą i grzybami.

Ktoś inny wpada na pomysł: Zróbmy pierogi parties w pracy!

Jednej z uczestniczek tej zaimprowizowanej Wigilii myśl o pierogach nie opuszcza również wtedy, kiedy na stole pojawia się barszcz z uszkami. I pierogiiii! Malutkie pierogi! - woła wyraźnie uradowana.

Te "pierogi", choć malutkie, nastręczają poważnych problemów dwóm innym gościom Wigilii: Uchi? Uszy? Uszta? Uszzz...ty? U...cho!

Przy śledziu w śmietanie przy stoliku zajmowanym przez dwoje dyplomatów dochodzi do próby wyłudzenia. Pyszny! Ja proszę o dokładkę. Czy mogę twoje skończyć? Nie będziesz obrażała się? - pada (dyplomatyczne) pytanie.

Moje ulubione danie to był barszcz z uszkami - deklaruje jeden z gości, po czym - kiedy na stole pojawia się makowiec - precyzuje: Ja zmieniłem zdanie. TO jest moje ulubione danie!

Jest jeszcze żądanie: Domagam się kutii!!!, a na koniec - życzenia świąteczne i noworoczne dla widzów. Zobaczcie!



(e)