Kacper Sienicki, trzeci z zatrzymanych na Białorusi Polaków, wyszedł wieczorem na wolność z aresztu w Żodzino. Polak został zatrzymany w Mińsku 9 sierpnia w związku z protestami na Białorusi.
Czuję się w miarę dobrze, jestem tylko bardzo zmęczony i trochę obolały. Przez dwa dni nie było żadnego bicia, więc trochę odżyłem - powiedział PAP Sienicki po wyjściu z aresztu w czwartek. Mężczyzna został zatrzymany razem z innym Polakiem, Witoldem Dobrowolskim. On również wczoraj został wypuszczony z aresztu.
Obaj mężczyźni zostali zwolnieni bez procesu, ponieważ upłynęły 72 godz., po których zgodnie z przepisami należy wypuścić zatrzymaną osobę. Nie miałem żadnej rozprawy sądowej - powiedział Sienicki.
Sienicki powiedział, że jest "poobijany, ale na pewno nie ma żadnych poważnych obrażeń". Podobnie jak wcześniej mówił w rozmowie z PAP Dobrowolski, Sienicki powiedział, że był bity przed przewiezieniem do aresztu w Żodzino pod Mińskiem.
Byliśmy razem z Witkiem, aż do momentu, kiedy zabrano nas do więźniarek z rejonowego oddziału milicji. Potem byliśmy w tym samym więzieniu, ale nie widzieliśmy się - opowiadał Sienicki. Jak dodał, on i Dobrowolski zamierzają jak najszybciej udać się do Polski.
Zobaczyłem też dużo rzeczy pozytywnych, związanych ze społeczeństwem białoruskim i z ludźmi, z solidarnością - dodał Sienicki.
Wczoraj wypuszczono na wolność trójkę zatrzymanych Polaków. Oprócz Sienickiego i Dobrowolskiego zwolniony został jeszcze jeden Polak, który trafił do aresztu w Mińsku. Mężczyzna przyjechał na Białoruś odwiedzić swoją dziewczynę.
Wciąż oczekiwana jest informacja na temat ostatniego, czwartego zatrzymanego Polaka. On również miał zostać w czwartek zwolniony, jednak, jak dotąd, nie potwierdzono, że mężczyzna znajduje się na wolności.