Białoruska milicja w czwartek zatrzymała 16 dziennikarzy przygotowujących się do relacjonowania protestu w centrum Mińska i skonfiskowała ich telefony oraz dokumenty tożsamości. Wśród zatrzymanych był korespondent TVN Andrzej Zaucha, którego milicja wkrótce wypuściła.
Milicja zatrzymała łącznie 16 dziennikarzy, którzy przygotowywali się do relacjonowania protestu w centrum Mińska. Wszystkich zawieziono na komisariat w celu sprawdzenia akredytacji.
Wśród zatrzymanych byli dziennikarze Reutera, Biełsatu, Radia Swoboda, BBC i AP, a także korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha. Choć miał on wszystkie potrzebne akredytacje, to milicjanci "kazali mu pójść za sobą".
Poszliśmy do busa, czekaliśmy około 20 minut. Zebrali 16 osób, głównie z białoruskich mediów. Nie powiedziano nam dokąd jedziemy, kazano wyłączyć telefony - wspomina Zaucha w rozmowie z TVN24.