Dwaj obywatele Polski, którzy zostali zatrzymani podczas protestów w Mińsku, zostali ukarani grzywnami za udział w nielegalnym zgromadzeniu i w czwartek wyjdą na wolność - dowiedziała się PAP nieoficjalnie w polskiej placówce dyplomatycznej w Mińsku.
Dwaj poszukiwani przez nas mężczyźni, obywatele polscy, zostali skazani w procesie administracyjnym na kary grzywny w wysokości 600 rubli białoruskich (ok. 900 zł) i 800 rubli białoruskich (ok. 1200 zł) - poinformował PAP rozmówca w wydziale konsularnym, który od wtorku podejmuje działania na rzecz uwolnienia obywateli RP.
PAP poinformowano, że obaj mężczyźni wyjdą na wolność jeszcze w czwartek, a następnie - w zależności od ich życzeń i potrzeb - zostanie im udzielone wsparcie konsularne.
Wiadomo, że jeden z mężczyzn przyjechał na Białorusi w odwiedziny do swojej dziewczyny. Drugi jest fotografem freelancerem.
Polscy dyplomaci nadal podejmują wysiłki w celu potwierdzenia miejsca przebywania dwóch innych zatrzymanych obywateli RP.
W środę polska placówka potwierdzała zatrzymanie trzech obywateli Polski, obecnie wiadomo, że są to cztery osoby.
W czwartek niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy podało nazwisko jednego z zatrzymanych. Według BAŻ jest to Kacper Siennicki z Magazynu Przedsiębiorcy.
W związku z zatrzymaniem na Białorusi w ciągu ostatnich dni blisko 7 tys. ludzi areszty są przepełnione i mnóstwo ludzi bezskutecznie poszukuje informacji o swoich bliskich.
Wsparcia prawnego udzielają aktywiści centrum praw człowieka Wiasna, a także wolontariusze, którzy w aresztach ręcznie spisują listy zatrzymanych, a następnie umieszczają je w internecie.
Bliscy zatrzymanych koordynują swoje poszukiwania za pomocą komunikatorów i sieci społecznościowych.