W przyszły wtorek sejmowa komisja sprawiedliwości zajmie się projektem ustawy Prawa i Sprawiedliwości obniżającym liczbę sędziów Trybunału Konstytucyjnego z 11 do 9 - ustalił dziennikarz RMF FM. Otworzy to drogę do uchwalenia nowelizacji przez Sejm.
Szykuje się ostra konfrontacja w obozie władzy wokół Trybunału Konstytucyjnego, z unijnymi miliardami dla Polski w tle. To tam decyduje się sprawa tej pomocy.
Obniżenie liczby sędziów w pełnym składzie ma pozwolić Trybunałowi na orzekanie, mimo że pięciu sędziów nie uznaje prezesury Julii Przyłębskiej i nie stosuje się do jej zarządzeń.
Obecna sytuacja w TK powoduje, że nie może zostać rozpatrzona ustawa o Sądzie Najwyższym, którą prezydent Andrzej Duda odesłał do Trybunału. Projekt ustawy obniżającej liczbę sędziów trafił do Sejmu kilkanaście dni temu.
Trybunał Konstytucyjny ma problem nie tylko z rozpatrzeniem prezydenckiego wniosku w sprawie ustawy o SN. Zagrożone są także decyzje w innych sprawach, wymagających pełnego składu Trybunału.
Złożony w Sejmie przez posłów Prawa i Sprawiedliwości projekt nowelizacji ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym ma usprawnić działalność TK przez zmniejszenie minimalnej liczebności Zgromadzenia Ogólnego z 2/3 liczby sędziów (tj. 10 sędziów) do 9 oraz pełnego składu Trybunału z 11 do 9 sędziów.
"Proponowana ustawa usprawni działalność Trybunału i umożliwi szybsze rozpoznanie spraw o kluczowej wadze - zapewni ciągłość działania Trybunału w sytuacjach, gdy zebranie odpowiedniej liczby sędziów będzie utrudnione lub obiektywnie niemożliwe m.in. w przypadku, gdy miejsca te pozostaną nieobsadzone albo w razie długotrwałej choroby sędziego lub sędziów" - czytamy w uzasadnieniu projektu, który trafił do Sejmu. Jak wskazano, "ustawa uniemożliwi także ewentualne celowe obstrukcje, które mogą być destrukcyjne zarówno z perspektywy samej instytucji, jak i całej Rzeczypospolitej".
Znowelizowane przepisy mają mieć zastosowanie do postępowań przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawach wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie noweli.
Na 30 maja Trybunał Konstytucyjny wyznaczył termin rozprawy ws. nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która ma otworzyć Polsce drogę do uzyskania środków z Krajowego Planu Odbudowy. Wniosek prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie, złożony w trybie kontroli prewencyjnej, Trybunał ma rozpatrzyć w pełnym składzie, pod przewodnictwem prezes Julii Przyłębskiej. Sprawozdawcą będzie sędzia Bartłomiej Sochański.
Jak zauważa dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, wyznaczenie tej daty może dziwić z kilku powodów. Pierwszy to właśnie nadal brak stanowiska Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry, który wprawdzie zapowiedział jego przedstawienie, ale wciąż go do Trybunału nie dostarczył. Mówił za to, że będzie to opinia diametralnie różna od stanowiska premiera i Sejmu, twierdzących, że zmiany są zgodne z konstytucją a prezydent się myli. Bez opinii Prokuratora Generalnego żaden z uczestników postępowania nie może zapoznać się z pełną dokumentacją sprawy i wyznaczenie rozprawy wydaje się przedwczesne.
Drugi powód zdziwienia to wspomniany już konflikt w Trybunale, którego 5 sędziów podważa prezesurę Julii Przyłębskiej. Bez ich udziału, ponieważ sprawa wymaga pełnego składu Trybunału, przeprowadzenie zwołanej przez nią rozprawy byłoby niemożliwe. Wyznaczenie terminu może jednak oznaczać, że spór albo został, albo przynajmniej będzie zażegnany do wyznaczonej daty, czyli do 30 maja - zauważa Tomasz Skory.
Na przełomie lutego i marca sędziowie Trybunału Konstytucyjnego: Wojciech Sych, Jakub Stelina, Mariusz Muszyński, Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski i Bohdan Święczkowski napisali, że "zgodne z prawem rozpoznanie spraw w pełnym składzie wymaga udziału prezesa", a ich zdaniem kadencja Julii Przyłębskiej na tym stanowisku wygasła.
Od miesięcy w Trybunale Konstytucyjnym trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa. Uniemożliwiał on w ostatnim czasie zebranie się Trybunału w pełnym składzie.