Trybunał Konstytucyjny ma problem nie tylko z rozpatrzeniem prezydenckiego wniosku w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Zagrożone są także decyzje w innych sprawach, wymagających pełnego składu Trybunału. Pierwsza z nich powinna być rozstrzygnięta już za dwa tygodnie.
Chodzi o rozpatrywany od prawie roku wniosek Prokuratora Generalnego w sprawie legalności kar, nakładanych na Polskę przez europejski Trybunał Sprawiedliwości.
Kolejny raz przekładaną rozprawę wyznaczono na 21 marca, ale bunt szóstki sędziów może uniemożliwić jej przeprowadzenie.
Tydzień temu sędziowie: Wojciech Sych, Jakub Stelina, Mariusz Muszyński, Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski i Bohdan Święczkowski napisali, że "zgodne z prawem rozpoznanie spraw w pełnym składzie wymaga udziału prezesa", a ich zdaniem kadencja Julii Przyłębskiej na tym stanowisku wygasła.
Do rozpatrzenia wniosków w tzw. pełnym składzie potrzeba 11 sędziów, a w 15-osobowym Trybunale Przyłębska nie ma takiej większości.
Paraliż Trybunału blokuje więc nie tylko ustawę o Sądzie Najwyższym i dostęp do środków z KPO, ale też wszystkie sprawy wymagające pełnego składu.
W poniedziałek, podobnie jak w poprzednich latach, prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, kierując się - jak tłumaczył rzecznik Trybunału - "koniecznością ochrony TK przed (...) publicznym podważaniem jego konstytucyjnej pozycji", nie wzięła udziału w posiedzeniu sejmowych komisji nt. informacji o działalności TK.
Czyli, tak jak w ubiegłym roku. Pozostaje mi jedynie z ubolewaniem ten fakt przyjąć do wiadomości, że nie będzie dziś obecna pani prezes - skomentował nieobecność Przyłębskiej przewodniczący komisji sprawiedliwości Marek Ast (PiS).
W podpisanym przez szefa gabinetu prezes TK Marcina Komana piśmie dodano, że przedkładając w grudniu zeszłego roku informację za rok 2021, prezes TK zrealizowała obowiązek wynikający z ustawy o organizacji i trybie postępowanie przed TK. "Niestety doświadczenia ostatnich lat pokazały, że rzeczową i merytoryczną dyskusję nad orzecznictwem TK z udziałem części przedstawicieli Sejmu zastępują często nie mające precedensu ataki na Trybunał Konstytucyjny oraz sędziów Trybunału. Styl debaty naruszał często w poprzednich latach kanon kultury rozmowy" - napisano w odczytanym piśmie.
Wiceprzewodnicząca komisji sprawiedliwości Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO), odnosząc się do pisma, zaznaczyła, że "faktycznie udział pani Przyłębskiej w jakimkolwiek wydarzeniu publicznym godzi w dobre imię TK". Gasiuk-Pihowicz zawnioskowała o odroczenie posiedzeń połączonych komisji "z uwagi na brak sprawozdania przedłożonego przez uprawniony do tego podmiot".
Przewodniczący Ast odpowiedział, że "właśnie ten wniosek i uzasadnienie do niego jest najlepszą odpowiedzią na pytanie, które też stawiają sobie niezorientowani obywatele, dlaczego pani prezes nie uczestniczy dziś w posiedzeniu komisji". Pani potwierdziła to, co jako argument przytoczył szef gabinetu prezes TK. (...) Ja się nie dziwię, że pani prezes dzisiaj nie ma - dodał, zwracając się do Gasiuk-Pihowicz.
W głosowaniu wniosek posłanki KO poparło 18 członków połączonych komisji, przeciw było 25.
Następnie po dwudziestopięciominutowej dyskusji nad informacją komisje zakończyły swoje posiedzenie, zapoznając się z informacją TK. Najpóźniej w kwietniu, zgodnie z regulaminem Sejmu, Sejm musi się zapoznać z informacją prezesa TK - poinformował przewodniczący Ast.