Trybunał Konstytucyjny uznał we wtorek, że w sprawie niezgodnych z Konstytucją zasad wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego "konieczne jest podjęcie interwencji prawodawczej". Warto zwrócić uwagę, że projekt takiej właśnie interwencji od miesiąca czeka na rozpatrzenie przez Sejm, jednak posłowie wciąż nie mogą zacząć nad nim pracy.
Chodzi oczywiście o przedłożony przez prezydenta projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Trybunał we wtorek stwierdził, że obowiązująca ustawa o SN w sposób niezgodny ze standardami konstytucyjnymi pozwala na określenie procedury wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego w regulaminie, uchwalanym przez samych sędziów. Nakazał też opisanie zasad tego wyboru w ustawie. I to właśnie robi art. 12 prezydenckiego projektu.
W prezydenckim projekcie ustawy o Sądzie Najwyższym jest szczegółowo opisana procedura wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego - mówi rzecznik Andrzeja Dudy Krzysztof Łapiński. Jak przypomina: Już na poprzednim etapie prawnicy prezydenccy i prezydent uznali, że warto, aby ta procedura była zawarta w ustawie, a nie w uchwałach czy regulaminach wewnętrznych Sądu Najwyższego.
Prezydent uprzedził zatem wyrok Trybunału. Gdyby nie to, że złożonemu w Sejmie 26 września prezydenckiemu projektowi marszałek Kuchciński wciąż nie nadał nawet numeru druku, przez co prace parlamentarne nie mogą ruszyć - kwestia wątpliwości wokół wyboru I Prezesa SN dawno mogłaby być załatwiona.
Co więcej, wątpliwości wokół tej procedury rozwiewała już ustawa o Sądzie Najwyższym, którą Sejm uchwalił w lipcu: ona również szczegółowo opisywała zasady wyboru. Prezydent ją jednak zawetował.
Projektu ustawy zawierającej dokładnie to, co we wtorkowym wyroku nakazał Trybunał, nie trzeba więc przygotowywać, bo jest już gotowy. Wystarczy się nim zająć. Sejmowe prace nad projektem prezydenta wciąż jednak nie ruszyły. Są wstrzymywane przez konsultacje prezydenta z prezesem PiS na temat innych zawartych w projekcie zapisów. Ich przebieg i treść uwag, które w ten nieopisany żadną formalną procedurą sposób wymieniają Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński, są jednak utrzymywane w tajemnicy.