"Te zmiany, które (politycy PiS) chcą wprowadzić, naruszają w sposób fundamentalny tak polską konstytucję, jak prawo unijne. Konstytucję łatwiej łamie się pod osłoną nocy" - tak poseł Platformy Obywatelskiej Borys Budka komentuje w rozmowie Onetem przegłosowaną przez Sejm w środku nocy nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Stworzone przez Prawo i Sprawiedliwość przepisy m.in. wykluczają możliwość wnoszenia odwołań od uchwał KRS dot. powołania sędziów Sądu Najwyższego. Zdaniem mec. Michała Wawrykiewicza, kandydata Koalicji Europejskiej do europarlamentu, "zmiana, jaką (…) zaproponował PiS dowodzi jednego: oni piekielnie się boją niezależnego orzeczenia całkowicie bezstronnego unijnego Trybunału".
Przygotowane przez polityków Prawa i Sprawiedliwości przepisy ws. Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego Sejm uchwalił po 01:30 w nocy z czwartku na piątek. Za przyjęciem nowelizacji głosowało 230 posłów, 180 było przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu.
Zgodnie z nowelą, nie będzie możliwości wnoszenia odwołań od uchwał Krajowej Rady Sądownictwa zawierających wnioski o powołanie przez prezydenta wyłonionych kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego.
Nowelizacja zakłada również, że z chwilą wejścia nowych przepisów w życie z mocy prawa umorzeniu ulegną toczące się już przed Naczelnym Sądem Administracyjnym postępowania dot. skarg odrzuconych kandydatów do SN.
Zdaniem posła PO i byłego ministra sprawiedliwości Borysa Budki oraz mec. Michała Wawrykiewicza z Inicjatywy "Wolne Sądy" i Komitetu Obrony Sprawiedliwości, obecnie kandydata Koalicji Europejskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego, autorzy nowych przepisów przygotowywali je z myślą o postępowaniu ws. KRS, jakie toczy się przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Chodzi, przypomnijmy, o pytania prejudycjalne skierowane do TSUE przez polski Sąd Najwyższy, a dotyczące m.in. tego, czy KRS - po przeprowadzonych dotąd przez PiS reformach - jest w stanie stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów w Polsce.
Po umorzeniu skarg odrzuconych kandydatów do SN przedstawiciele polskiego rządu będą mogli - jak zauważa Onet - "argumentować, że Trybunał nie ma podstaw do wydania orzeczenia, bo sprawy skarg w polskim porządku prawnym już nie istnieją".
Sprawa jest banalnie prosta, PiS chodzi teraz tylko o jedno. Skoro chcą utrzymać zapis, że kandydatom do Sądu Najwyższego nie przysługuje odwołanie od decyzji KRS oraz że umarza się wszystkie postępowania dotyczące konkursu do tegoż sądu, to rządzący chcą mieć argument dla TSUE, żeby nie było rozprawy i orzeczenia w sprawie KRS - komentuje w rozmowie z portalem Borys Budka.
PiS już nawet nie ukrywa, że tylko o to im chodzi. Próbują zatrzymać wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości, bo doskonale wiedzą, jaki on może być. To jest działanie tak prymitywne i prostackie, że aż trudno to komentować - mówi.
Stwierdza również, że "te zmiany, które chcą wprowadzić, naruszają w sposób fundamentalny tak polską konstytucję, jak prawo unijne".
Konstytucję łatwiej łamie się pod osłoną nocy - kwituje Budka.
Podobnego zdania jest mec. Michał Wawrykiewicz.
Zmiana, jaką (...) zaproponował PiS, dowodzi jednego: oni piekielnie się boją niezależnego orzeczenia całkowicie bezstronnego unijnego Trybunału - komentuje prawnik i kandydat do europarlamentu w rozmowie z Onetem.
PiS doskonale wie, że podczas konkursu do SN w sposób oczywisty naruszony został europejski porządek prawny. I TSUE na pewno to we właściwy sposób oceni - zaznacza mec. Wawrykiewicz.
Teraz uchwalona w nocy przez Sejm nowelizacja trafi do Senatu.