Prawo i Sprawiedliwość nadal nie zamierza wypełnić wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie ujawnienia list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Nowa marszałek Sejmu prosi o czas na zapoznanie się z dokumentami. "Nie będę robić generalnej rewolucji na dwa miesiące przed końcem kadencji Sejmu; ws. list poparcia do KRS muszę przejrzeć dokumenty, ale jakieś decyzje podejmę" - powiedziała w środę nowa marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Parlamentarzyście mówią wprost - potrzebny w tej sprawie jest wyrok Trybunał Konstytucyjnego. Wczoraj grupa posłów PiS złożyła w tej sprawie wniosek do Trybunału.
Senator PiS Jan Maria Jackowski twierdzi, że sprawa jest precedensowa, a NSA nie wziął pod uwagę wniosków dotyczących ochrony danych osobowych. Należy wyjaśnić wszelkie wątpliwości prawne, jakie są w tym zakresie - podkreśla Jackowski.
Elżbieta Witek, która od piątku jest marszałkiem sprawę ucina krótko: Dajcie mi państwo chwilę czasu, żeby ja mogła chwilę posiedzieć nad tym, zastanowić, popracować.
Pytana, czy wyobraża sobie współpracę z szefową Kancelarii Sejmu Agnieszką Kaczmarską, odparła: "Oczywiście, że tak". Zawsze uważam, że wszystko zależy od ludzi, każdy ma jakiś przydział obowiązków, nie zawsze to jest tak, że musi odpowiadać osoba, która stoi na samej górze, czyli jest szefem - zaznaczyła Witek.
Proszę się nie spodziewać rewolucji na dwa miesiące przed końcem kadencji, bo to by było z mojej strony jakieś dziwactwo. Każdy z szefów ma jakieś swoje pomysły na organizację kancelarii czy Sejmu, czy ministerstwa, czy kancelarii premiera, ale kiedy się jest na końcówce, to pewne rzeczy można zrobić, ale rewolucji generalnej robić nie będę, bo nie zdążyłabym jej zakończyć - podkreśliła marszałek Sejmu.
Według nieoficjalnych informacji nowa marszałek ewentualną decyzję o ujawnieniu list podejmie dopiero po wyroku Trybunału.
Wybór 15 członków-sędziów KRS, na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm, dokonany został w marcu ub.r. zgodnie z nowelizacją ustawy o KRS, która weszła w życie w połowie stycznia 2018 r. - wcześniej wybierały ich środowiska sędziowskie. Podmiotami uprawnionymi do zgłoszenia propozycji kandydatów do KRS były grupy 25 sędziów oraz grupy, co najmniej dwóch tysięcy obywateli. Wpłynęło 18 kandydatur.
Do Kancelarii Sejmu składane były wnioski m.in. polityków i organizacji społecznych o informacje o imionach, nazwiskach i miejscach orzekania sędziów, którzy poparli zgłoszenia kandydatów do KRS. Szef Kancelarii Sejmu odmawiał udostępnienia tych informacji wszystkim, którzy się o nie ubiegali.
Walka o ujawnienie nazwisk sędziów, którzy złożyli swoje podpisy na listach poparcia dla członków nowej KRS trwa od początku ubiegłego roku. 25 stycznia 2018 pos. Kamila Gasiuk-Pihowicz złożyła wniosek o udostępnienie informacji publicznej na ten temat. 27 lutego 2018 Kancelaria
Sejmu odmówiła. Poseł Gasiuk-Pihowicz skierowała sprawę do Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego, który już 29 sierpnia 2018 uznał, że Kancelaria nie ma racji, a listy sędziów popierających zgłoszenia kandydatów do KRS należy ujawnić, usuwając z nich jedynie numery PESEL sygnatariuszy.
Kancelaria Sejmu wniosła od tego wyroku skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ta jednak została oddalona, tym samym powodując uprawomocnienie się wyroku WSA sprzed niemal roku. Mimo, że wyrok znany jest od dawna - Kancelaria Sejmu nie wykonała go do dziś.