Komisarz ds. praworządności Vera Jourova zaapeluje w swoich rozmowach nt. praworządności z przedstawicielami polskich władz, żeby prezydent Andrzej Duda nie podpisywał ustawy dyscyplinującej sędziów – ustaliła nasza dziennikarka Katarzyna Szymańska - Borginon. "Będzie to apel za pięć dwunasta" – usłyszała dziennikarka RMF FM. Jeżeli ustawę prezydent podpisze, to KE niezwłocznie rozpocznie procedurę o naruszenie prawa UE, która może zakończyć się pozwem do TSUE.
Vera Jourova jest już w Polsce i weźmie dzisiaj udział w obchodach wyzwolenia obozu w Auschwitz. Jutro natomiast spotka się między innymi z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro, wiceszefem dyplomacji Paweł Jabłońskim oraz prawdopodobnie także z prezes TK Julią Przyłębską. Prośby o spotkanie z przedstawicielami nowej KRS czy Izby Dyscyplinarnej - Komisja Europejska odrzuciła. Komisja nie chce dawać legitymizacji organom, które SN zakwestionował niedawno swoją uchwałą o czym informowała dziennikarka RMF FM.
Rozmowy Jourovej z polskimi władzami będą głównie dotyczyć pogarszającej się sytuacji praworządności w Polsce. Tylko z wiceszefem MSZ Jourova będzie rozmawiać także o zapobieganiu kłamstwom historycznym. "Będzie z pewnością przekonywać, żeby prezydent powstrzymał się od podpisania ustawy dyscyplinującej sędziów" - dziennikarka RMF FM usłyszała w KE. Nikt już nie ukrywa w Komisji, że jak tylko ustawa dyscyplinująca sędziów zostanie podpisana przez prezydenta - to Komisja rozpocznie procedurę o naruszenie unijnego prawa, która może zakończyć się pozwem do TSUE.
"Wiadomo, że będzie to powodem do bardzo szybkiej procedury o naruszenie unijnego prawa" - potwierdził tuż przed przyjazdem Jourovej do Polski rozmówca dziennikarki RMF FM w Brukseli. Mówili o tym już wcześniej nie tylko Jourova, ale i komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynder, a ostatnio przypominali rzecznicy KE - używając sformułowania, że "KE nie zawaha się użyć wszelkich dostępnych jej środków". Jeżeli KE zastosuje tryb przyśpieszony, dając Polsce na każdym etapie procedury o naruszenie prawa tylko miesiąc na ustosunkowanie się, to jeszcze przed majem może wpłynąć pozew do TSUE. Niewykluczone, że pozew będzie od razu opatrzony kolejnym wnioskiem o środki zabezpieczające (pod groźbą kar finansowych).
Komisja trochę liczy na to, że prezydent jednak nie podpisze ustawy. W PiS-ie rzeczywiście nie ma 100 proc. pewności, że prezydent - mimo wcześniejszych deklaracji, w których popierał konieczność odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów - podpisze ustawę.
"W piątek była decyzja, żeby prezydent podpisał i to szybko" - mówi RMF FM jeden z ważnych polityków PiS. "A podpisu nie ma" - dodaje. Polityk PiS mówi, że "obawia się, że podczas wizyty premiera Morawieckiego w Berlinie (wtorek) mogą być jakieś obietnice", które "przekonają prezesa". "Różnie może więc być" - mówi rozmówca dziennikarki RMF FM.
Natomiast prezydent Andrzej Duda zlecił przygotowanie analizy prawnej ustawy dyscyplinującej sędziów, o czym poinformował w rozmowie z dziennikarką RMF FM szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.
Prezydent niezwłocznie w piątek, gdy otrzymał projekt ustawy, przekazał ją do analizy służbom prawnym kancelarii - powiedział Szczerski. Ustawa - jak zaznacza Szczerski - musi przejść przez drogę formalno-prawną w kancelarii. Przypomnijmy, że prezydent może ustawę podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. W ciągu 21 dni od jej przedstawienia prezydent musi jednak podjąć decyzję. Szczerski nie chciał ujawnić kiedy prezydent Duda podejmie decyzję. Na pewno po uroczystościach wyzwolenia obozu w Auschwitz i po zapoznaniu się z analizą prawną - powiedział.