Krajowa Rada Sądownictwa kończy rekomendowanie kandydatów w pierwszym konkursie na wolne stanowiska sędziowskie w Sądzie Najwyższym. Jednocześnie w Monitorze Polskim opublikowano obwieszczenie prezydenta o kolejnych 11. wakatach w SN. A za kilka tygodni można się spodziewać jeszcze jednego konkursu.
Ogłoszony obwieszczeniem prezydenta pod koniec czerwca właśnie dobiegł końca. Przede wszystkim dotyczył obsady dwóch nowo powołanych izb SN - Dyscyplinarnej i Kontroli Nadzwyczajnej, do których miało trafić łącznie aż 36 z 44 rekomendowanych sędziów. Krajowej Radzie Sądownictwa nie udało się zaproponować prezydentowi obsady wszystkich tych stanowisk, brak choćby jednej czwartej wymaganej liczby - 16 sędziów Izby Dyscyplinarnej. W sprawie ich powołania potrzebne będzie ogłoszenie kolejnego naboru.
Ogłoszony dziś nabór różni się od pierwszego zasadniczo: ten, który się kończy, ogłoszono jeszcze zanim doszło do odesłania w stan spoczynku sędziów 65+. Poza zastrzeżeniami dot. samej procedury konkursowej można więc było uznać, że budził znacznie mniejsze spory, bo po prostu uzupełniał braki kadrowe.
Konkurs właśnie ogłoszony zaczyna jednak obejmować miejsca, które są dziś zajęte. Tak jest choćby w Izbie Pracy, do której prezydent chce powołać czworo sędziów, chociaż są w niej tylko trzy wolne miejsca, bo czwarte zajmuje prof. Małgorzata Gersdorf. Zamiar powołania trzech sędziów Izby Karnej i po czterech - w izbach Cywilnej i Pracy oznacza też, że prezydent już zdecydował o losach sędziów 65+ którzy wciąż czekają na jego decyzje ws. dalszego orzekania, ale z nieznanych powodów jeszcze jej nie ogłasza. Prezydenckie obwieszczenie dotyczy z grubsza tylu wakatów w poszczególnych izbach, ilu sędziów, którzy skończyli 65 rok życia czeka na jego decyzję.Jest też wprawdzie kilkoro sędziów rekomendowanych do SN przez kolejną Krajową Radę Sądownictwa, gdyby jednak prezydent chciał ich powołać zrobiłby to już dawno.
Mówiąc wprost - zdradzenie zamiaru obsadzenia tych miejsc oznacza, że prezydent odeśle czekających na jego decyzję sędziów w stan spoczynku i zamierza na ich miejsca powołać innych. To zaś będzie stanowiło jawne złamanie postanowienia Sądu Najwyższego o zawieszeniu działania przepisów ustawy o SN, związane ze skierowanymi do TSUE pytaniami prejudycjalnymi.
Ogłoszenie nowego naboru do Sądu Najwyższego zapowiada więc prowadzenie polityki faktów dokonanych, jeszcze przed decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE. Będzie to początek powoływania tzw. sędziów-dublerów, podobnie jak miało to miejsce w Trybunale Konstytucyjnym.
Dwa dotychczasowe konkursy to także nie wszystko. Nie wiemy, którzy z orzekających dziś sędziów SN zrezygnują jeszcze z pełnienia urzędu (wg ustawy o SN mają na to czas do 3 października). Nie wiemy, których z sędziów pozytywnie rekomendowanych przez KRS (w konkursach pierwszym i drugim) prezydent powoła do SN. Nie wiemy też, kiedy oficjalnie zakomunikuje sędziom 65+, że nie będą już w Sądzie Najwyższym orzekać.
Kiedy jednak prezydent zdecyduje już ostatecznie, kto ma być sędzią, a kto nie - nieuchronne będzie ogłoszenie jeszcze jednego naboru do Sądu Najwyższego. Dla zapełnienia ostatnich, wynikających z rozwoju sytuacji wakatów w SN.
(nm)