Małgorzata Gersdorf upoważniła sędziego Dariusza Zawistowskiego do zastępowania jej na stanowisku I prezesa Sądu Najwyższego w czasie jej nieobecności. Wcześniej do SN wpłynęły pisma od prezydenta, w których Andrzej Duda zawiadamia siedmioro sędziów, że od dzisiaj przeszli oni w stan spoczynku.
Dzisiaj tylko jeden sędzia odebrał pismo od prezydenta. Chodzi o Stanisława Zabłockiego, który wydał w tej sprawie oświadczenie.
Tylko prezes Zabłocki był obecny w Sądzie Najwyższym w chwili obecnej. Tylko on otrzymał to pismo od pani prezes - mówił Krzysztof Michałowski z biura prasowego Sądu Najwyższego.
Pozostali sędziowie otrzymają pisma zapewne jutro i będą się odnosili do nich indywidualnie. Najprawdopodobniej najbliższe rozprawy z ich udziałem zostaną odroczone.
Te pisma prezydenta to oficjalne potwierdzenie, że Andrzej Duda nie uznaje zawieszenia części przepisów ustawy o SN w związku z pytaniami Sądu Najwyższego do Trybunału Sprawiedliwości UE
Dzisiaj w gabinecie I prezes SN trwała narada Małgorzaty Gersdorf z prezesami izb Sądu Najwyższego. Rozmowy dotyczyły sytuacji w Sądzie Najwyższym.
Do lipca 2020 roku będę czuł się sędzią w stanie czynnym, a nie w stanie spoczynku, ale poddaję się decyzji prezydenta - tak w emocjonalnym oświadczeniu pisze sędzia Stanisław Zabłocki, prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego, jeden z siedmiu sędziów odesłanych przez prezydenta w stan spoczynku.
Jest mi niezmiernie smutno, że prezydent mojej ojczyzny nie poczekał z podjęciem decyzji na stanowisko Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - pisze Zabłocki.
Sędzia uznaje decyzję prezydenta, choć się z nią nie zgadza, gdyż - jak pisze - nie ma prawa działać jako "sąd Zabłocki" w swojej własnej sprawie. I to nawet, gdy osobiście uważa, że prezydent łamie konstytucyjne prawo nieusuwalności sędziów. Zabłocki uznaje, że pismo prezydenta jest formalnym postanowieniem i musi je uszanować.
Oprócz tego sędzia uznaje, że zawieszenie przepisów o odsyłaniu sędziów w stan spoczynku - to co zrobił Sąd Najwyższy, 2 sierpnia - jego osobiście nie dotyczy. Według Zabłockiego tzw. orzeczenie zabezpieczające dotyczy tylko dwóch sędziów 65-latków, którzy je wtedy wydali. Inaczej dotyczyłoby także sędziów już odesłanych w stan spoczynku. Zabłocki podkreśla, że dlatego jest zmuszony poddać się temu rozwiązaniu.
Sędzia zaznacza, że musi też głęboko się zastanowić, czy chce procesować się z państwem, w imieniu którego przez całe lata sam wymierzał sprawiedliwość.
(az)