Andrzej Bargiel wrócił do bazy Moskwina po wejściu na Pik Komunizma (7495 m n.p.m.) w Tadżykistanie. Polak zdobył już trzeci z pięciu 7-tysięczników byłego Związku Radzieckiego zaliczanych do prestiżowej Śnieżnej Pantery. Zakopiańczyk chce skompletować wszystkie szczyty w rekordowym czasie. "Etap w Tadżykistanie jest zakończony i mamy nadzieję, że bardzo szybko wyruszymy do Kirgistanu w kierunku dwóch ostatnich gór - Chan Tengri (7010 m n.p.m.) i Piku Pobiedy (7439 m n.p.m.)" - mówi Bargiel w specjalnej relacji dla RMF FM.
Jestem już w bazie. Było dość intensywnie. Było bardzo dużo śniegu. Cała akcja trwała również wiele godzin - opisuje nasz skialpinista. Wystartowałem wczoraj o godzinie 16 (godz 13. czasu polskiego - przyp. red.), a wróciłem do bazy o godzinie 20 (godz. 17 czasu polskiego) - dodaje.
Bargiel zamknął drugą część swojej wyprawy. Pik Komunizma zdobył po wejściu 25 lipca na położony w pobliżu tej samej bazy Pik Korżeniewskiej (7105 m n.p.m.). Etap w Tadżykistanie jest zakończony i mamy nadzieję, że bardzo szybko wyruszymy do Kirgistanu w kierunku dwóch ostatnich gór - Chan Tengri i Piku Pobiedy - zaznacza.
Polak stanął na szczycie Piku Komunizma o godzinie 9:40 polskiego czasu. W górę ruszył z obozu trzeciego (6100 m n.p.m.), do którego dotarł wczoraj wieczorem. Było to możliwe, bo pogoda wreszcie się poprawiła. Wcześniej, od piątku, przekładał atak szczytowy z powodu mocnych opadów śniegu, mgły i silnego wiatru.
Bargiela czeka teraz powrót do Kirgistanu, gdzie zdobył pierwszy ze szczytów Śnieżnej Pantery. Wyprawę zaczął od wejścia 16 lipca na Pik Lenina (7134 m n.p.m.).
Zakopiańczyk chce podczas tej ekspedycji najszybciej w historii skompletować pięć 7-tysięczników byłego Związku Radzieckiego, poprawiając wyczyn Denisa Urubko z 1999 roku. Ta sztuka udała mu się w 42 dni. Bargiel chce także dokonać pierwszych w historii pełnych zjazdów z Chan Tengri (7010 m n.p.m.) i Piku Pobiedy (7439 m n.p.m.).
